Aż 70 proc. decyzji zakupowych ma podstawy emocjonalne, a 30 proc. racjonalne. Jednak jeszcze niewiele firm stosuje sprawdzone już narzędzia i metody marketingu emocjonalnego – czytamy w Marketingu w Praktyce.
Damian Tokarczyk, Partner w OX Media i autor artykułu, powołuje się m.in. na badania Customer Loyalty Engagement Indem z 2013 roku. W tekście pisze, że dzięki globalnej sieci społecznościowej marki mają szansę zyskać możliwość zbudowania bezpośredniej relacji z klientem. „Współczesne narzędzia analityczne pozwalają też lepiej poznać internautów i docierać z komunikatem bezpośrednio do potencjalnie zainteresowanych nim osób” – twierdzi Tokarczyk.
Dzisiejszy klient jest bardziej wymagający, ale przez chce przeżywać szczere emocje. Wynika to między innymi dzięki opublikowanym w 2014r. badaniom autorstwa Facebooka oraz amerykańskich uczelni California i Yale. Użytkownicy najchętniej dzielą się radosnymi komunikatami. „Jednak również umiejętnie dozowane elementy strachu i zaskoczenia w informacji mogą przyczynić się do wzrostu poczucia przynależności do marki” – przypomina Partner w OX Media. Warto też poświęcić chwilę, by poznać klientów-internautów i wykorzystać wyobrażnię, zabarwiając monotonny świat marketingowego internetowego emocjonalnym kontentem. „Nie bez przyczyny w 2014 roku podstawowym wskaźnikiem zaangażowania konsumentów stało się odpowiadanie na emocje i oczekiwania klientów” – pisze autor. (mw)
Źródło: Marketing w Praktyce, Internet potrzebuje emocji, Damian Tokarczyk, 01.12.2014