Krzysztof Szczerski, politolog z Instytutu Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych UJ, zastanawia się na łamach Dziennika Polskiego nad sporem między prezydentem i rządem odnośnie polityki zagranicznej.
Jak stwierdza autor, obecnie polska polityka zagraniczna prowadzona jest dwutorowo. Z jednej strony mamy prezydenta, który koncepcję polityki zagranicznej opiera głównie na sojuszu transatlantyckim, który ma dawać Polsce poczucie bezpieczeństwa i oparcie pozwalające na realizację celów politycznych. Z drugiej strony jest rząd, który ostrożnie podchodzi do sojuszu z USA, a za najbliższego sojusznika i partnera uważa Unię Europejską.
Wg Szczerskiego takie rozbieżności są niebezpieczne. Uważa on, że polska polityka zagraniczna znalazła się w pułapce marketingu politycznego. „Marketing polityczny – zwany czasem PR-em-jest największym złem, jakie pleni się w polskiej polityce. Dopóki dotyczył on spraw wewnętrznych nie był tak groźny. W chwili, gdy dotknął naszych relacji zewnętrznych, sprawa staje się niebezpieczna”.
Autor podkreśla, że rozbieżność instytucjonalna i znacząca rola marketingu politycznego w polityce, jest niezwykle niebezpieczna dla kraju, ponieważ stwarza dodatkowe pole wewnętrznego rozstrzygania naszych interesów przez siły zewnętrzne. (mk)