Jak czytamy w magazynie Media&Marketing Polska, coraz częstszym standardem jest zapraszanie do przetargów nie kilku, a kilkudziesięciu agencji.
Zgodnie z dobrymi praktykami przyjętymi przez IAB Polska, klienci powinni wysyłać zapytania maksymalnie do 10 agencji. W tekście pada przykład Ministerstwa Środowiska, które do konkursu na kreację zaprosiło ponad 40 agencji. Według nieoficjalnych informacji BNP Paribas zaprosiło do pierwszego etapu przetargu na social media kilkanaście agencji. Co najmniej 10 agencji rywalizuje natomiast o budżet Jeronimo Martins.
„Klient do żadnego kodeksu branżowego nie musi się stosować i doskonale to rozumiem. Nie podoba mi się, że wykorzystuje on swoją pozycję, bo to on rozdziela budżet, ale pieniądze po drodze traci rzesza agencji. Drodzy klienci, weźcie to pod uwagę, rozpisując konkursy” – zaznacza autor tekstu, Maciej Florek.
Porusza on także kwestię przedłużających się przetargów. W tym przypadku podaje przykład firmy Lotte Wedel, która rozpisała przetargi na kreację, media i interactive. Wedel rozpoczął współpracę z dwiema agencjami odpowiadającymi za kreację ATL i zakup mediów, choć nie podpisał z nimi umowy na czas. Przetarg na agencję interaktywną nie został rozstrzygnięty, mimo to zlecenia są wysyłane do Infinity Group. (ks)