Redakcje coraz częściej decydują się na aktualizację swojej polityki pozyskiwania informacji – opisuje prnewsonline.com. Zmiany dotyczą relacji między dziennikarzami i PR-owcami, które dzięki modyfikacji regulaminów mają stać się bardziej transparentne. Na ten ruch zdecydowały się już m.in. Wired, The Verge i Quartz – czytamy.
Źródło tłumaczy, że duże firmy, zatrudniające sztaby PR-owców, często powołują się na umowę zwaną „background policy”, która zobowiązuje dziennikarza do zachowania tajemnicy dotyczącej źródła. Dzięki temu zobowiązaniu osoba przekazująca informację może nie zgodzić się na podpisanie wypowiedzi jej personaliami. Co więcej, przedstawiciele firm często nalegają, aby przekazywane wypowiedzi były parafrazowane, aby jeszcze bardziej utrudnić weryfikację, skąd pochodzi dana informacja – dowiadujemy się.
Dalej czytamy, że niektóre instytucje decydują się na jeszcze bardziej radykalne kroki. Zgodnie z wytycznymi dotyczącymi dostarczania informacji amerykańskiemu Departamentowi Zdrowia i Opieki Społecznej rutynowe wywiady powinny być rejestrowane.
Wykorzystanie umowy o niepodawaniu źródła jest znaną od lat praktyką, która w uzasadnionych przypadkach pełni ważną funkcję. Z drugiej strony jej nadużywanie może prowadzić do licznych nieporozumień i wprowadzać zamieszanie. Źródło tłumaczy, że obecnie mamy do czynienia z regułą, a nie wyjątkiem. Część PR-owców uznaje przekazywanie informacji w tym trybie za domyślny.
Jak wskazuje źródło, redakcje właśnie teraz zdecydowały się wprowadzać zmiany ze względu na spadek zaufania do mediów na całym świecie oraz rozprzestrzeniającą się dezinformację. Źródło przywołuje wyniki nowego Edelman’s Trust Barometer z 2022 roku, z którego wynika, że 67 proc. z 36 tys. respondentów w 28 krajach uważa, że dziennikarze kłamią. Prawie co drugi badany postrzega media jako siłę dzielącą społeczeństwo. Z tego względu oczywiste jest, że media chcą zadbać o staranność, rzetelność i transparentność przekazywanych informacji.
Źródło przytacza treść uzasadnienia serwisu The Verge, który zdecydował się na aktualizację zasad w lutym 2022 roku: „Zdecydowaliśmy się na to, ponieważ zauważyliśmy, że duże firmy technologiczne zatrudniły wielu pracowników zajmujących się komunikacją, którzy rutynowo przesuwają granicę akceptowalnego przekazywania informacji. Próbują przerzucić odpowiedzialność za prawdę na media, przy jednoczesnym kontrolowaniu narracji wokół firm, dla których pracują”. Jako przykład serwis podaje, że często korporacje nalegają, aby PR-owcy byli cytowani jako „źródła zaznajomione z sytuacją”, mimo że są oni oficjalnymi przedstawicielami firm.
Źródło komentuje także, że potrzeba profesjonalnej i pełnej szacunku współpracy jest kluczowa w budowaniu wszystkich relacji opierających się na komunikacji, dlatego wszelka wymiana informacji powinna być dwukierunkowa. (as)
