Marco Granelli, zastępca burmistrza ds. bezpieczeństwa publicznego w Mediolanie, przedstawił propozycję zakazującą sprzedaży jedzenia na wynos po północy w popularnych dzielnicach miasta – przekazuje theguardian.com. Powodem wprowadzenia nowych przepisów ma być chęć „zapewnienia ciszy i spokoju mieszkańcom” – dowiadujemy się.
Źródło przekazuje, że – w obliczu nowych przepisów – bary i restauracje musiałyby zamykać swoje tereny zewnętrzne pół godziny po północy w dni powszednie oraz o 1:30 w weekendy.
Jak czytamy, zakazem nocnego handlu miałyby zostać objęte m.in. lody. Autorka artykułu Angela Giuffrida zauważa, że ich spożywanie w późnych godzinach stanowi „nieodłączną część włoskiej kultury”. Dziennikarka podkreśla, że perspektywa ograniczenia sprzedaży tego rodzaju słodyczy jest dla wielu osób „krokiem za daleko”.
„To klasyczna tradycja, więc jasne jest, że jeśli ingeruje się w tego rodzaju nawyk kulturowy, ludzie nie będą szczęśliwi” – powiedział portalowi źródłowemu Marco Barbieri, sekretarz generalny mediolańskiego oddziału Confcommercio, włoskiego stowarzyszenia firm zajmujących się handlem, turystyką oraz sektorem usług.
Barbieri podkreślił, że współczuje osobom mieszkającym w hałaśliwych dzielnicach. Dodał on jednak, że zakaz sprzedaży jedzenia na wynos nie rozwiąże problemu, ponieważ „ludzie i tak będą przebywać na zewnątrz”. „Co z turystami, którzy chcą zjeść lody po północy? Czy administracja miasta zdaje sobie sprawę z tego, co robi?” – pytał w rozmowie z theguardian.com.
Odmienną opinię zaprezentował Giuseppe Sala, burmistrz Mediolanu. Urzędnik powiedział dziennikarzom, że nie może unikać poruszania tematu zakłócania ciszy nocnej. Podkreślił, że otrzymuje setki zgłoszeń od mieszkańców miasta, którzy proszą o to, by umożliwiono im wysypianie się w nocy. „Chciałbym poprosić Barberiego, aby przyszedł do mojego biura na kilka godzin (…)” – stwierdził.
Z kolei Lino Stoppani, prezes Fipe, stowarzyszenia sektora hotelarskiego, również skrytykował pomysł wprowadzenia nowych regulacji prawnych. „Problem nocnego życia w Mediolanie istnieje, jednak nowe zasady wyrządzą jedynie szkody dla firm” – powiedział w rozmowie z „Il Messaggero”.
Restrykcje, jeśli zostaną zatwierdzone, wejdą w życie od maja 2024 roku i będą obowiązywać do początku listopada. Źródło podkreśla jednak, że Sala jest otwarty na „rozmowę o lodach”. „Myślę, że uda nam się rozwiązać tę kwestię” – stwierdził w rozmowie z theguardian.com.
Autorka artykułu podkreśla, że podobne niezadowolenie wywołała próba wprowadzenia zakazu sprzedaży lodów po północy w 2013 roku.
Zakaz nocnej sprzedaży jedzenia na wynos w Mediolanie ma dotyczyć 12 obszarów, m.in. centralnych dzielnic Brera i Ticinese czy ruchliwych szlaków komunikacyjnych Corso Como i Corso Garibaldi. (an)