niedziela, 17 listopada, 2024
Strona głównaAktualnościMeta i Google z zarzutami wspierania dezinformacji dotyczącej aborcji

Meta i Google z zarzutami wspierania dezinformacji dotyczącej aborcji

Meta i Google zostały oskarżone o szerzenie dezinformacji o aborcji w Afryce, Azji i Ameryce Łacińskiej – przekazuje mashable.com.

Źródło odnosi się do nowego raportu stowarzyszenia Center for Countering Digital Hate i globalnej organizacji charytatywnej MSI Reproductive Choices. Z dokumentu wynika, że Meta i w kilku przypadkach także Google ograniczają internautom dostęp do informacji, które publikują dostawcy usług aborcyjnych oraz grupy zajmujące się prawami reprodukcyjnymi – dowiadujemy się. 

Jak czytamy, Center for Countering Digital Hate twierdzi również, że Meta czerpie zyski z reklam, które zniechęcają osoby poszukujące aborcji za granicą do wykonania tego zabiegu. 

Co więcej, w raporcie pojawiają się informacje, zgodnie z którymi reklamy organizacji MSI Reproductive Choices są odrzucane lub usuwane przez Metę w Ghanie, Kenii, Meksyku, Nepalu, Nigerii i Wietnamie. Powodami mają być „wrażliwe treści” oraz ogólne ograniczenia reklamowe. Autorka artykułu Meera Navlakha pisze o „braku dokładnego uzasadnienia”  tych obostrzeń.

W raporcie pojawia się ponadto informacja odnośnie do tego, że w wyszukiwarce Google i na Facebooku można znaleźć strony podszywające się pod organizację MSI Reproductive Choices. Witryny te miały zostać stworzone z zamiarem oszukania osób z Kenii, Nigerii i Wietnamu. Niektóre ze stron zawierają prośby o dokonywanie mobilnych przelewów pieniężnych – dowiadujemy się. 

Źródło przekazuje także, że według raportu Google zabroniło zespołowi MSI w Ghanie używania terminu „opcje ciążowe” w materiałach, które były planowane za pomocą Google AdWords.

Z kolei przedstawiciel Google’a, Michael Aciman stwierdza, że w raporcie ugrupowań nie przedstawiono dowodu na to, że niektóre reklamy zostały zablokowane w Ghanie ze względu na używanie tego terminu. „Aby było jasne, tego typu reklamy nie są zabronione w Ghanie – jeśli zostały one ograniczone, prawdopodobnie wynikało to z naszej wieloletniej polityki przeciwko kierowaniu reklam do użytkowników w oparciu o wrażliwe kategorie zdrowotne, w tym ciążę” – czytamy. 

Rzecznik Mety, Ryan Daniels podkreśla natomiast, że przedsiębiorstwo pozwala na publikowanie postów i reklam promujących usługi opieki zdrowotnej. Zwraca jednak uwagę na to, że treści dotyczące zdrowia reprodukcyjnego muszą być zgodne z zasadami, którymi kieruje się Meta. Zauważa, że „reklamy promujące produkty lub usługi związane ze zdrowiem reprodukcyjnym mogą być kierowane wyłącznie do osób powyżej 18 roku życia”. 

Jak czytamy, w raporcie pojawia się również zarzut odnośnie do rozpowszechniania fałszywych informacji na platformach Mety. Center for Countering Digital Hate stwierdza, że dezinformacja pojawia się w Meksyku, gdzie reklamy antyaborcyjne sugerują, że leki przerywające ciążę są „wysoko ryzykowne”. 

Co więcej, według Center for Countering Digital Hate poszczególne grupy antyaborcyjne, m.in. Americans United for Life i Tree of Life Ministries, umieszczały na platformach Mety reklamy, które zawierały nieprawdziwe dane na temat aborcji. Według organizacji zostały one obejrzane do 3,83 mln razy na całym świecie. 

Mashable.com donosi, że w Ghanie zaczęto rozpowszechniać wiadomości pochodzące z platform antyaborcyjnych. Miały być wysyłane za pośrednictwem WhatsAppa, zawierać obraźliwy język i komunikować, że MSI jest częścią „satanistycznego” programu. Jak czytamy, miało to poskutkować nasileniem niepokojów mieszkańców Ghany, a co za tym idzie – zmniejszeniem się liczby wizyt w lokalnych klinikach aborcyjnych. Zespoły MSI w Kenii również stwierdziły, że były atakowane obraźliwymi wiadomościami antyaborcyjnymi w serwisach Facebook i X. 

Whitney Chinogwenya, specjalistka ds. marketingu w MSI Reproductive Choices, powiedziała w oświadczeniu dla mashable.com, że Google „nie robi prawie nic w sprawie szkodliwych stron internetowych reklamujących fałszywe kliniki, które narażają kobiety i dziewczęta na poważne ryzyko” – czytamy. 

Autorka artykułu Meera Navlakha zauważa natomiast, że w wielu krajach, w których informowanie o aborcji zostało ograniczone, prawo dotyczące tej problematyki jest restrykcyjne. Dziennikarka przypomina, że w Ghanie kobiety mogą ubiegać się o aborcję jedynie w przypadkach dotyczących gwałtu, kazirodztwa lub w ryzyka nieprawidłowości płodu. 

Navlakha informuje także, że Kenia złożyła obietnicę uznania aborcji za prawo podstawowe, jednak niejasności prawne dotyczące tego zabiegu doprowadziły do dezinformacji i nielegalnych procedur przeprowadzanych w ryzykownych warunkach.

Redaktorka dodaje również, że w Nepalu – pomimo tego, że aborcja została zalegalizowana w 2002 roku – procedury odnośnie do aborcji wciąż budzą obawy. Meksyk zdekryminalizował ten zabieg w 2023 roku. W Wietnamie można go za to legalnie wykonać w pierwszych 22 tygodniach ciąży – dowiadujemy się. (an)

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj