„Fan miał być nowym Świętym Graalem. Miał nam dawać zyski. Cudownie, tylko właściwie dlaczego miało tak być?”- pisze Marcin Żukowski na łamach Marketingu w Praktyce.
„Fan to wcale nie jest twój przyjaciel. Nie będzie lojalny jak kolega z podstawówki. Będzie miał cudze marki przed twoją. On sobie tylko zalakuje twój fanpage i tyle. Może przypomni sobie o tobie, gdy akurat będzie cię potrzebował, acz niekoniecznie” – czytamy. Zamiast walczyć o fanów, marki powinny postarać się o znajomych. Aby ich pozyskać, muszą dać internautom coś więcej niż zdjęcia z motywującymi cytatami na fanpage’u.
Według Żukowskiego marki powinny być w pełni dostępne 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. W cyfrowym świecie klienci oczekują od marek jak najszybszej reakcji na swoje pytania. Marki powinny być także kompetentne i oferować klientom konkretne wsparcie. Nie zawsze chodzi o oferowanie gotowych rozwiązań. Czasem wystarczy miłe słowo. Szybka reakcja na pytania klientów oraz udzielone im wsparcie z czasem zaowocuje zaufaniem wobec marki. W komunikacji z klientami warto także pamiętać o uśmiechu. „Dzięki żartom czy żartobliwym sformułowaniom, personalnym odniesieniom czy skojarzeniom możemy zbudować więź i relację” – czytamy.
Według Żukowskiego to fundamenty. Poza nimi potrzebne są także narzędzia: marketing, publikowanie ciekawych treści i umożliwienie personalizacji produktów i usług oraz oferowanie specjalnych rabatów. W pogoni za nowymi klientami nie należy także zapominać o klientach dotychczasowych, którzy mogą polecać daną markę innym. Ale, jak czytamy, pod jednym warunkiem: że ta marka będzie dbała o obsługę klienta. „Trzeba o niej myśleć jak o najważniejszym elemencie naszej działalności i stosować w niej wszystkie możliwe narzędzia” – czytamy. (ks)