„Mój Kalendarz” to obecnie najpopularniejsza aplikacja, z której korzystają Polacy na Facebooku. Problem w tym – jak zauważa Puls Biznesu – że według specjalistów służy ona do wyłudzania danych i rozsyłania spamu.
Pierwsze miejsce w dziesiątce najbardziej rozchwytywanych facebookowych aplikacji to wynik badania Megapanel PBI/Gemius (sierpień 2012). „Mój Kalendarz”, oprócz funkcji wirtualnego datownika, przypomina o urodzinach znajomych. „W rzeczywistości powoduje rozsyłanie wśród znajomych zaproszeń i zapytań bez wiedzy użytkownika. Dodatkowo maskuje swoją instalację, wystarczy odpowiedzieć na prośbę uzupełnienia danych w »kalendarzu« znajomego (prośba taka wysyłana jest najczęściej bez wiedzy »zapraszającego«) by stać się częścią sieci rozsyłającej niechciane wiadomości i gromadzącej dane o kolejnych użytkownikach” – czytamy w magazynie.
Ostrzeżenia pojawiły się już w ubiegłym roku. Firma ESET, tworząca oprogramowanie antywirusowe, ostrzegała na przykład, że program ma znikomą użyteczność, a w rzeczywistości służy do zbierania „ogromnej ilości danych o użytkownikach sieci – od ich adresów mailowych po strony internetowe, które odwiedzili”. Mimo to, popularność aplikacji jest wciąż wysoka – w lipcu 2012 r. skorzystał z niego 1 mln 100 tys. tzw. realnych użytkowników (czyli takich, którzy w danym miesiącu wykonali co najmniej jedną odsłonę danej strony), a w sierpniu – 900 tys., czyli około 7 proc. wszystkich polskich użytkowników Facebooka. Na kolejnych miejscach w rankingu popularności aplikacji według Gemiusa znajdują się gry społecznościowe – „Diamond Dash” (660 tys. użytkowników), „Monster Word” (620 tys.), „Magic Land” (404 tys.) i „The Wille” (400 tys.). W drugiej połowie stawki znalazły się aplikacje: „Bubble Witch”, „ChefVille”, „Castle Wille” i inne.