Ostatnie wyniki badań, które opublikowano w „International Journal of Virtual Communities and Social Networking”, pokazują, że wśród dwumiliardowej społeczności Facebooka można wyróżnić cztery różne grupy – podaje portal qz.com.
Autorzy badania poprosili ankietowanych o ustosunkowanie się do 48 stwierdzeń typu: „Facebook to źródło stresu, przez które mam gorszy nastrój” czy „Facebook to najszybszy sposób na poproszenie kogoś o pomoc”. Badani mieli odnieść się do zdań, oznaczając je na skali od „zdecydowanie nie” do „zdecydowanie tak”.
1. Budowniczy relacji (ang. relationship builders)
Portal Marka Zuckerberga jest dla nich rozszerzeniem życia z dala od komputera – czytamy. Przedstawiciele tej grupy wykorzystują go do wzmacniania istniejących relacji ze znajomymi i z rodziną.
Facebook nie jest jednak dla nich „wirtualną społecznością” – zastrzegają autorzy badania. Budowniczy relacji traktują portal raczej jako miejsce do opowiadania własnych historii, które mogą krążyć wśród znajomych i rodziny. Przedstawiciele tej kategorii są bardzo aktywni – dodają wiele postów, przeglądają mnóstwo zdjęć oraz angażują się w dyskusje w komentarzach.
2. Mało aktywni podglądacze (ang. window shoppers)
„Wolałbym żyć poza Facebookiem”, „Muszę używać Facebooka, jeśli chcę utrzymywać relację z ludźmi” – odpowiadali często ludzie, których autorzy badania włączyli do tej grupy.
Ich cechą charakterystyczną jest swoiste „podglądactwo”, czyli korzystanie z portalu Zuckerberga w mało aktywny sposób – bez udostępniania informacji o swoim życiu, publikowania zdjęć, aktualizowania statusów czy komentowania. Jeden z ankietowanych odpowiedział wręcz, że Facebook nie jest miejscem „do publikowania osobistych treści, na przykład tego, co robiłem w sobotę – myślę, że ludzie, których chciałbym o tym poinformować, byliby tam, ze mną”.
3. Mówcy publiczni (ang. town criers)
Ten typ użytkowników traktuje Facebooka jako osobistą mównicę – czytamy. Najczęściej są to samodzielni bądź profesjonalni dziennikarze, aktywiści czy organizatorzy wydarzeń. Mówią wiele, ale nie zawsze oczekują reakcji – pisze źródło.
Nawet jeśli ich profil obfituje w udostępnione treści, znalezienie tam informacji osobistych może graniczyć z cudem – czytamy. Badane osoby stwierdzały, że wolą kontaktować się z rodziną za pośrednictwem rozmowy telefonicznej czy wiadomości tekstowej.
4. Wielbiciele selfie (ang. selfies)
Ich cechą charakterystyczną jest wykorzystywanie podobnych narzędzi co budowniczy relacji. Jak przekonują autorzy badania, robią to jednak w innym celu – chcą zwrócić uwagę przede wszystkim na siebie.
Wielbiciele selfie najczęściej zgadzali się ze zdaniami typu: „Im więcej otrzymuję polubień, tym bardziej czuję się akceptowany”. Stwierdzali też, że zrobienie zdjęcia ma sens głównie w przypadkach, gdy potem zostanie ono udostępnione w social mediach. Choć podobna tendencja może istnieć w każdej kategorii, to właśnie wielbiciele selfie najczęściej przedstawiają w sieci swój wykreowany wizerunek – czytamy. Najmniej dbają o zgodność z prawdą – zdaniem naukowców, liczy się możliwość przedstawienia lepszej (lub innej) wersji samych siebie. (mp)