„Zamiast kształtować i wyjaśniać politykę swej instytucji, blokują dostęp do informacji, zamiast ułatwiać kontakt ze swoimi szefami, bronią ich przed dziennikarską zarazą” – takie są główne zarzuty wobec rzeczników w tegorocznym zestawienie najgorszych rzeczników prasowych instytucji państwowych i publicznych miesięcznika Press.
W tej edycji badania, w której w roli respondentów udział wzięło 38 dziennikarzy, dominowali rzecznicy ministrów. Wcześniej, czytamy w komentarzu do raportu, najbardziej negatywne oceny otrzymali rzecznicy instytucji publicznych. Mianem Zatwardziałego Antyrzecznika obwołano Mikołaja Karpińskiego z Ministerstwa Infrastruktury, który i teraz, i w poprzedniej edycji zestawienia. Jednak pierwszą dziesiątkę otwiera obecny rzecznik rządu Paweł Graś. Dziennikarze zarzucili mu między innymi: „konsekwentne unikanie kontaktów z mediami”, zbywanie próśb o informację sms-em o treści: „czy to konieczne”, a nawet oszukiwanie ich w kwestii swojej dostępności.
W tegorocznej niechlubnej dziesiątce znaleźli się: Katarzyna Szeska z Prokuratury Krajowej, która dla dziennikarza nie chciała „rzucać wszystkiego, żeby się nim zająć”; Robert Rochowicz z MON-u, o którym napisano, że rozmowa z nim to „gwarancja zepsutego humoru”; Bożena Diaby z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, chętna do współpracy, ale tylko drogą mailową, podobnie jak Wioletta Paprocka z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji; Mariusz Błaszczak z PiS-u, uznany za bezbarwnego; wspomniany wyżej, nazwany „lakonicznym”- Mikołaj Karpiński; znikający w sytuacjach kryzysowych Maciej Wewiór z Ministerstwa Skarbu Państwa; Zbigniew Kajdanowski z Ministerstwa Gospodarki, który „celuje w strategii przeczekania”. Na liście znalazł się również niedawno powołany rzecznik Ministerstwa Zdrowia Piotr Olechny, milczący i pilnujący, aby z ministerstwa nie wyciekły żadne informacje, podsumowuje Małgorzata Wyszyńska.(ał)