Nazwa przede wszystkim

„Co się takiego dzieje, że utarte poprzednio kanony brandingu bankowego zaczynają podlegać trendom branży FMCG, a nie jak dotychczas, przypadkowi?” – to i kilka innych pytań stawia Joanna Tauber, dyrektor zarządzający Tauber Public Relations, na łamach Gazety Bankowej. Autorka artykułu „Jak nazywa się twój bank?” wyjaśnia, że „ze względu na coraz większą dostępność i różnorodność usług bankowych klient podwyższył wymagania, a jednocześnie zaczął traktować usługę bankową nie jako czynność administracyjną, ale jako część swojego otoczenia życiowego”. Oznacza to, że wzrasta „świadomość emocjonalnego aspektu marki banku”. Jednym z najważniejszych elementów brandingu jest nazwa banku. Żeby wywoływać emocje „musi być dostosowywana do kluczowych grup klientów i wzbudzać wśród nich pozytywne uczucia”. Najważniejsze dwie role nazwy to: przywiązanie dotychczasowych klientów i pozyskiwanie nowych. Nie łatwo jednak pogodzić „stałość” i zmieniające się oczekiwania rynku. Nowe nazwy banków, np. Inteligo, mBank czy Eurobank, stały się bardziej rozpoznawalne niż tradycyjne, wielooddziałowe instytucje. Sukces tych operatorów wiąże się z tym, że nie szczędzili pieniędzy na „spójny wizerunek”.