Prawie połowa brytyjskich nastolatków twierdzi, że jest uzależniona od mediów społecznościowych – przekazuje theguardian.com, powołując się na badania Millennium Cohort Study.
Jak czytamy, najnowsza analiza MCS obejmuje około 19 tys. osób urodzonych w latach 2000-2002 w Anglii, Szkocji, Walii i Irlandii Północnej. Ma ona za zadanie śledzić wielopłaszczyznowy rozwój badanych – ich zachowanie, zdolności poznawcze czy adaptację.
Ankietowani, kiedy osiągnęli wiek od 16 do 19 lat, zostali zapytani o ich aktywność w mediach społecznościowych. Okazało się, że około 7 tys. nastolatków uważa się za osoby uzależnione. Twierdzi tak 57 proc. dziewcząt i 37 proc. chłopców z grupy badawczej – przekazuje źródło.
Powodem nadmiernego korzystania z social mediów może być swego rodzaju „uzależnienie behawioralne”. Kompulsywne sprawdzanie informacji pojawiających się w sieci czy nieustanne scrollowanie mogą stanowić próbę uporania się z osobistymi problemami – czytamy.
Zdaniem dr. Michaela Richa, dyrektora Digital Wellnes Lab w szpitalu dziecięcym w Bostonie, podatność na „problematyczne korzystanie z mediów społecznościowych” (z ang. PIMU – Problematic Interactive Media Use) koreluje z różnego rodzaju zaburzeniami i chorobami, np. depresją czy zaburzeniami lękowymi. Może być również związana z ADHD lub spektrum autyzmu – dowiadujemy się.
Dyrektor Digital Wellnes Lab mówi o „psychologicznej walce”, z którą zmagają się osoby doświadczające kompulsywnego korzystania z mediów interaktywnych. Według niego kluczem do rozprawienia się z PIMU jest dotarcie do przyczyny tego, co powoduje ową uciążliwość. Wówczas należy podjąć kroki w celu modyfikacji danego zachowania – przekazuje theguardian.com.
Portal podkreśla, że rosną obawy dotyczące powiązania między zachowaniami kompulsywnymi a technologią cyfrową. Światowa Organizacja Zdrowia sklasyfikowała „obsesyjne granie w gry komputerowe” jako zaburzenie psychiczne. Jednocześnie naukowcy zwracają uwagę na to, że nie wszystkie osoby deklarujące nałóg związany z mediami interaktywnymi są uzależnione klinicznie – czytamy dalej.
Co więcej, Rich odradza używania słowa „uzależnienie” w kontekście nadmiernego korzystania z mediów interaktywnych. Zdaniem badacza to określenie wiąże się z pewnego rodzaju stygmatyzacją. Naukowiec podkreśla, że korzystanie z internetu jest nieodzownym elementem codzienności. Całkowite odcięcie się od sieci postrzega on jako niewłaściwe rozwiązanie.
Dr Andres Roman-Urrestarazu – psychiatra z Uniwersytetu w Cambridge i brytyjski lider Bootstrap, ogólnoeuropejskiego badania dotyczącego problematycznego korzystania z internetu – mówi, że potrzebna jest polityka wykraczająca poza „rozwiązania kliniczne”. Zdaniem naukowca konieczne jest zastosowanie działań prewencyjnych, które uchronią młodych ludzi przed uzależnieniem.
„Media społecznościowe i główne firmy technologiczne nie są kontrolowane w zakresie sposobu angażowania odbiorców” – mówi Roman-Urrestarazu. Naukowiec zwraca szczególną uwagę na fakt, że „algorytmy zaprojektowane w celu zwiększenia sprzedaży są szczególnie szkodliwe i mają tendencję do tworzenia produktów, które narażają wrażliwe osoby na niebezpieczeństwo” – czytamy.
Źródło przekazuje również, że dziesiątki stanów USA oskarżają Instagram, a tym samym Metę, o przyczynianie się do kryzysu zdrowia psychicznego młodzieży. Unia Europejska wprowadziła reformy, które mają zapewnić konsumentom większą kontrolę nad użytkowaniem aplikacji zainstalowanych na smartfonach. (an)