Trener kadry Niemiec Joachim Loew podchodzi do chłopaka od podawania piłek i od tyłu wybija mu futbolówkę, którą tamten trzyma pod pachą. Następnie uśmiecha się i podaje ją z powrotem. Taką scenkę obejrzeli widzowie w trakcie transmisji na żywo meczu Niemców z Holendrami. Okazało się jednak, że została ona wmontowana w bezpośredni przekaz. Jak informuje serwis Sport.pl, ostro zaprotestowały niemieckie stacje ARD i ZDF.
Na realizatorską wstawkę zwrócono uwagę dopiero po meczu. Dziennikarze zapytali Loewa, skąd u niego tyle luzu w trakcie ważnego spotkania. Trener zaprzeczył jednak, jakoby robił takie żarty w trakcie meczu. Dopiero po chwili przypomniał sobie, że rzeczywiście taka scena miała miejsce, ale na rozgrzewce przed meczem. Tymczasem została ona pokazana w 22. minucie spotkania.
Fakt ten oburzył niemieckie media. Stacje telewizyjne argumentują, że nie po to wydają ogromne sumy na prawa do transmisji, aby UEFA manipulowała obrazem i wprowadzała widzów w błąd. „To nie odpowiada naszym dziennikarskim standardom. Oczekujemy od UEFA, by w przyszłości zaznaczała, jeśli w transmisji na żywo chce wyemitować wcześniej nagrany materiał” – stwierdził redaktor naczelny ZDF Peter Frey.
Wyjaśnień, czemu UEFA manipuluje obrazem, oczekuje natomiast Niemiecki Związek Dziennikarzy. „Opinia publiczna, płacąc abonament, ma prawo wiedzieć, czy przekaz telewizyjny faktycznie zawiera zmanipulowany materiał” – tłumaczy przewodniczący Związku Michael Konken.
Europejska federacja piłkarska zwraca uwagę na odpowiedzialność reżysera transmisji. Jak twierdzi rzecznik UEFA, takie wstawki w trakcie transmisji na żywo nie są niczym wyjątkowym. (ks)
