Volkswagen, Daimler, BMW i Bosch sponsorowały prowadzone przez grupę badawczą testy szkodliwości wdychania spalin na ludziach i małpach. Informacje o badaniach na zwierzętach ujawnił New York Times, a o tych na ludziach napisał Suttgarter Zeitung – podaje polsatnews.pl, powołując się m.in. na PAP.
Jak czytamy, badania wpływu spalin z silników Diesla na małpy miało w 2014 roku prowadzić amerykańskie centrum badawcze Lovelace Respiratory Research Institute na zlecenie Europejskiej Grupy Badawczej ds. Zdrowia i Środowiska w Sektorze Transportu (EUGT). Testy miały być prowadzone w Albuquerque w stanie Nowy Meksyk. Jak podaje źródło, Volkswagen, Daimler, BMW i Bosch w równym stopniu miały finansować badania.
Źródło opisuje, że w czasie testów zamykano 10 małp w szczelnym pomieszczeniu, w którym przez cztery godziny wdychały spaliny samochodowe. Celem badań było zakwestionowanie decyzji Światowej Organizacji Zdrowia z 2012 roku, uznającej spaliny z silnika Diesla za rakotwórcze.
Dalej czytamy, że niemieckie koncerny VW, BMW i Daimler oświadczyły, że nie znały szczegółów badań, potępiły również testy na zwierzętach. Bosch zapewnił z kolei, że wystąpił z grupy finansującej badania EUGT rok przed kontrowersyjnym eksperymentem.
Źródło podaje też, że VW przeprosił za nieprawidłowości i błędne decyzje, a Daimler zapowiedział audyt mający wyjaśnić, jak doszło do zatwierdzenia tego eksperymentu.
Jak dalej czytamy, po publikacji NYT ujawniono informacje o prowadzeniu testów także na ludziach. Volkswagen twierdzi, że badania EUGT zakończono pod koniec czerwca 2017 roku, a ich wyniki nigdy nie były publikowane. Przeciwne informacje podaje Suttgarter Zeitung. Dziennik, który poinformował o badaniach na ludziach (w czasie których osoby biorące udział w testach miały wdychać dwutlenek azotu), pisze, że wyniki eksperymentu opublikowano w 2016 roku. EUGT poinformowało, że w wyniku testów nie stwierdzono negatywnego wpływu gazu na zdrowie – czytamy. Jak jednak zaznaczył Thomas Kraus, dyrektor Instytutu Medycyny Pracy, Medycyny Socjalnej i Środowiska – placówki, która przeprowadziła testy, nie można odnosić wyniku do całej populacji, należy też pamiętać, że nie tylko dwutlenek azotu zanieczyszcza środowisko. Dalej czytamy również, że Kraus wyjaśnił, iż testy nie miały nic wspólnego z głośną aferą spalinową.
Do sprawy odniósł się niemiecki rząd. Rzecznik rządu Steffen Seibert podkreślił, że testy szkodliwości emisji spalin przeprowadzane na ludziach lub małpach są nieetyczne „i rodzą wiele zasadniczych pytań o to, kto za tymi badaniami stoi”. (mb)