niedziela, 24 listopada, 2024
Strona głównaAktualnościNowy regulamin medialny SLD: eksperci krytykują, rzecznik dementuje

Nowy regulamin medialny SLD: eksperci krytykują, rzecznik dementuje

Politycy SLD muszą zgłaszać wszystkie kontakty z mediami w biurze prasowym, natomiast w weekend wolno im pojawić się maksymalnie w jednym programie. W jakim celu wprowadzono nowy regulamin dotyczący medialnych wystąpień polityków SLD? Jak wpłynie on na wizerunek partii? Czy przyczyni się do wzrostu popularności innych polityków kosztem Ryszarda Kalisza? Jak odniosą się do niego dziennikarze – PRoto.pl rozmawia z politologami i rzecznikiem prasowym SLD – Tomaszem Kalitą.

Eksperci są zgodni co do jednego – jeśli lider SLD wprowadził nowe zasady, aby uzyskać spójność komunikacyjną partii, wybrał najgorszą możliwą metodę. „O ile można zrozumieć obowiązek uzgadniania treści wypowiedzi z biurem prasowym, o tyle ograniczanie wystąpień polityków w mediach wydaje się działaniem na wyrost, cięciem na oślep, przez które władze partii mogą narazić się na śmieszność” – mówi dr Bartłomiej Biskup z Instytutu Nauk Politycznych UW.

Dr Olgierd Annusewicz z Instytutu Nauk Politycznych UW uważa, że upublicznienie nowego regulaminu bardzo źle wpłynie na wizerunek partii. Nowe zasady mogą być bowiem odbierane jako swego rodzaju kaganiec na Ryszarda Kalisza, którego obecność w mediach była dla SLD raczej korzystna. „Nie zarzyna się kury znoszącej złote jajka – Ryszard Kalisz bardzo dobrze czuje się w mediach i przysparza SLD poparcia. Jeśli chciano wprowadzić nowe twarze, można to było rozegrać inaczej” – komentuje.

Eksperci przyznają również, że decyzja przewodniczącego Sojuszu nie powinna przyczynić się ani do spadku popularności Kalisza, ani też do wypromowania nowych medialnych twarzy partii. „Nowy regulamin czyni Napieralskiego trochę podobnym do restrykcyjnego lidera PiS, a co ważniejsze – dziennikarze nie podlegają regulaminowi SLD i przy wyborze gości do swoich programów będą się kierowały własnymi wytycznymi” – twierdzi dr Annusewicz.

Wiesław Gałązka wypowiada się jeszcze bardziej dosadnie: „Tego rodzaju ograniczenia w demokratycznym kraju są żenujące, śmieszne i zbliżają SLD do ostrej polityki PiS-u. To brak zrozumienia idei wolnych mediów”.

Rzecznik prasowy SLD jest natomiast zdecydowanie przeciwny określaniu nowego regulaminu jako ograniczenia. „Przygotowane przeze mnie zasady miały za zadanie usprawnienie polityki medialnej partii. Po pierwsze chcieliśmy wyjść naprzeciw prośbom wydawców ważnych programów, po drugie – sprawić, by powiększyła się nasza reprezentacja w mediach. Absolutnie nie są to działania wymierzone w Ryszarda Kalisza czy innego posła, ale naturalne mechanizmy koordynacji i profesjonalizacji polityki medialnej” – dementuje Tomasz Kalita. (iw)

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj