„Jestem gadającą gębą zarządu” – tak w czwartkowej rozmowie z dziennikarzem TVN24 przedstawił się Jacek Sowa, nowy rzecznik Polskiego Związku Piłki Nożnej. Jak dodał, został „namaszczony z marszu”. Już po wyborze Zbigniewa Bońka na stanowisko prezesa PZPN Sowa zaznaczył, że „jest do dyspozycji nowego zarządu”.
„Zdaję sobie sprawę, że Boniek ma swoją politykę personalną” – stwierdził Sowa w niedzielę. Dodał również, że „rzecznik to dość męcząca funkcja”. Swoją sytuację przyrównał do trenera Stefana Majewskiego, który na dwa mecze przejął kadrę, i oba przegrał. „Wszyscy mu mówili: Po co to wziąłeś? Odpowiedział: Bo ktoś musiał” – wytłumaczył nowy rzecznik PZPN.
Według Jacka Sowy rzecznik musi być lojalny i „nie może mówić tego, co myśli. Ale myśleć, co mówi”. Jednoznacznie zdziwiła go nielojalność niektórych działaczy w trakcie wyborów prezesa PZPN, „którzy za wszelką cenę chcą coś uzyskać”, obiecują poparcie, którego później nie udzielają. (ks)