PiS chce wyzwolić energię nowym spotem „o zablokowanych aspiracjach Polaków”. Receptą na Polskę równych szans ma być Jarosław Kaczyński, który pomaga obywatelom przebić się przez „mityczną ścianę” – mówił szef sztabu wyborczego PiS, Tomasz Poręba. Zdaniem ekspertów pomysł jest dobry, ale wykonanie pozostawia wiele do życzenia…
W spocie, grupa zwykłych Polaków tłoczy się pod zamkniętymi, szklanymi drzwiami biurowca. Do budynku wchodzą bocznym wejściem mężczyźni w garniturach. W tym momencie sam Jarosław Kaczyński otwiera drzwi i wpuszcza zebranych. „Chcemy Polski równych szans” – oto hasło drugiego filmu zaprezentowanego wczoraj na konferencji prasowej PiS.
Jarosław Flis, specjalista komunikowania publicznego i politycznego z Uniwersytetu Jagiellońskiego, uważa: „Pomysł jest dobry, ale ma jeden słaby punkt – jest nim Jarosław Kaczyński. Traktowanie jego osoby jako głównego punktu odniesienia, bohatera spotów, jest co najmniej ryzykowne. Personalizacja polityki jest dosyć powszechnym zjawiskiem, ale Jarosław Kaczyński nie wypada dobrze w sondażach zaufania, ma zagorzałych wrogów i nieuwzględnianie tego faktu tuż przed wyborami jest nie najlepsze”. Flis zaznacza przy tym, że eksponowanie Kaczyńskiego jest raczej wypadkową wewnętrznej sytuacji w partii niż przemyślanej strategii. Sam przekaz spotu ocenia pozytywnie, ale prezes w jego odczuciu nie wypada w nim dobrze – zamiast być „receptą” na problemy, to sam „najbardziej przypomina tych dwóch panów w garniturach”, którzy wchodzą do budynku bocznym wejściem i mają budzić niechęć. Ekspert zauważa, że poprzez tak oficjalny ubiór, nie czuje się jego integracji ze zwykłymi ludźmi w sposób, w jaki prawdopodobnie było to zamierzone. „Problem w tym, że Kaczyńskiego nie da się inaczej ubrać, jakiekolwiek próby »wyluzowania« go nie wychodziły”. Dobrym przykładem na taki zabieg był zdaniem Flisa przypadek G. Busha, który w momencie, gdy chciał wskazać na Johna Kerrego jako na członka elity, sam pokazał się w materiałach kampanijnych jako zwykły obywatel – w koszuli, na progu swojego rancza, obejmując żonę.
Hasło „Chcemy Polski równych szans” jest typowym hasłem typu „klej” – łączy osoby o wydawać by się mogło – zgoła odmiennych poglądach, trafi zarówno do sympatyków UPR, jak i SLD, bo jest „łagodnie establishmentowe” – dodaje Flis.
Wiesław Gałązka, ekspert ds. PR i doradca polityczny, uważa z kolei, że PiS nowym, dość sprawnie zrobionym spotem trafia w nastrój społeczny. Odbiorcą jest przede wszystkim biedniejsza część społeczeństwa. W ten sposób PiS dobrze wykorzystuje pewną kwestię – „PO nie jest kryształowa i nie spełniła wszystkich obietnic wyborczych, tymczasem robi się z niej jedyną słuszną partię, niemal drugie PZPR. Ludzi straszy się PiS-em, a wyborcy gotowi są nie pójść na wybory. Ludzie nie czują, by byli z władzą blisko, są odcięci i widzą arogancję rządzących. W związku z tym rzeczywiście istnieje szklana ściana”. (es)