Meta została oskarżona o wprowadzenie opcji „płacenia za prywatność”, która według Noyb, organizacji zajmującej się prywatnością w sieci, jest niezgodna z RODO – przekazuje techcrunch.com. Grupa złożyła skargę do austriackiego organu ochrony danych – czytamy.
Noyb zarzuca Mecie, że utrudnia ona użytkownikom wycofanie tzw. „zgody na śledzenie”. Nie zgadza się również na to, by firma Zuckerberga pobierała opłaty za subskrypcję, która ma chronić prywatność internautów – czytamy.
Massimiliano Gelmi, prawnik ds. ochrony danych w Noyb, komentuje: „Prawo jest jasne, wycofanie zgody musi być tak łatwe, jak jej udzielenie. Jest boleśnie oczywiste, że płacenie 251,88 euro rocznie za wycofanie zgody nie jest tak łatwe, jak kliknięcie przycisku »ok« w celu zaakceptowania śledzenia” – cytuje źródło.
Techcrunch.com informuje, że kary za potwierdzone naruszenia RODO mogą sięgnąć nawet 4 proc. globalnego przychodu Mety, która w samym 2022 roku zarobiła 116,61 mld dol. na dopasowywaniu reklam do gustów miliardów użytkowników. W ubiegłym roku firma zasugerowała, że około 10 proc. jej globalnych przychodów z reklam pochodzi właśnie od użytkowników w UE – czytamy dalej.
W grudniu 2023 roku austriacki organ ochrony danych odpowiedział na często zadawane mu pytania i omówił kwestię „pay or okay”, jak czasami nazywa się pobieranie opłat za zgodę. Podkreślił, że „płacenie za dostęp do strony internetowej” musi odbywać się w zgodzie z RODO. Komunikat skierowany do internautów powinien być „konkretny” i niebudzący wątpliwości. Co więcej, firma wprowadzająca opcję „zgody na śledzenie” nie powinna mieć pozycji monopolistycznej na rynku. Według instytucji cena proponowana przez Metę jest „nierealistycznie wysoka” – dowiadujemy się.
Noyb wzywa do nałożenia grzywny na Metę w celu zapobiegania dalszym naruszeniom rozporządzenia ogólnego o ochronie danych osobowych (z ang. GDPR – General Data Protection Regulation). Zwraca się do austriackiego organu ochrony danych z prośbą o wszczęcie postępowania przeciwko niej w trybie pilnym. Podkreśla również, że australijska organizacja powinna „zapewnić użytkownikom łatwy sposób wycofywania zgody bez konieczności uiszczania opłaty” – przekazuje źródło.
UE nie wydała jeszcze orzeczenia w sprawie „pay or okay”. Wielu ekspertów ds. prywatności spodziewa się natomiast tego, że sprawa będzie musiała trafić do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej – czytamy. (an)