Tygodnik Powszechny, poświęca sporo miejsca politycznemu PR-owi. Na łamach magazynu Rafał Szymczak z agencji Profile opisuje, jak rozgłos i wizerunek stały się „narzędziem codziennej pracy polityków”, natomiast psycholog społeczny Natalia de Barbaro odpowiada na pytanie, czy PR to sztuka manipulacji.
Zdaniem Szymczaka nie da się obronić, często wysuwanej w mediach, tezy, że polscy politycy zamiast rządzić, zajmują się głównie dbaniem o wizerunek. PR-owiec twierdzi, że tak naprawę politycy starają się o rozgłos, czyli wszelkimi sposobami przypominają o swym istnieniu, a to dalekie jest – w jego opinii – od dbałości o dobry wizerunek. „Kto szuka rozgłosu, zachowuje się bowiem zgodnie z regułą »nie ważne co mówią, byle by nazwiska nie pomylili«”, komentuje Szymczak.
Wizerunkowe triki na stałe weszły do polskiej polityki, twierdzi natomiast Natalia de Barbaro. Politycy jednak popełniają mnóstwo błędów. Dlatego wyborcy nauczyli się wychwytywać w tych zachowaniach fałsz i z góry z podejrzliwością podchodzą do politycznych graczy. Warto przy tym pamiętać – zaznacza psycholog – że demokracja nie może się obyć bez PR-u – czyli „sztuki komunikowania się” w interesie polityków, a nie przeciw drugiej stronie. (ał)