Każdy ma prawo do usunięcia swoich danych z wyszukiwarki Google – uznał unijny Trybunał Sprawiedliwości. „Mało kto spodziewał się takiego rozstrzygnięcia, bo wydana wcześniej przez rzecznika generalnego przy luksemburskim Trybunale opinia była przeciwna” – czytamy w serwisie prawo.gazetaprawna.pl.
Pewnemu Hiszpanowi zlicytowano nieruchomość za nieopłacone składki na ubezpieczenie społeczne. Mimo, że dawno uregulował on swoje należności, ogłoszenie o licytacji dalej pojawia się po wpisaniu jego nazwiska w wyszukiwarce Google. Rzeczony Hiszpan uznał, że stawia go to w niekorzystnym świetle. Hiszpański organ odpowiedzialny za ochronę danych osobowych stwierdził jednak, że nie ma on prawa domagać się usunięcia ogłoszenia, gdyż było ono zamieszczone urzędowo. Natomiast jego dane osobowe powinny zostać usunięte przez Google z wyników wyszukiwania. 13 maja sędziowie luksemburskiego Trybunału podzielili to zdanie, choć było ono sprzeczne z opinią wydaną wcześniej przez rzecznika generalnego działającego przy tym organie. Niilo Jääskinen stwierdził, że „prawo do informacji przysługujące użytkownikowi Internetu byłoby zagrożone, jeśli jego poszukiwania informacji dotyczących danej osoby nie dawałoby wyników zapewniających prawdziwe odzwierciedlenie odpowiednich stron internetowych”.
Prawnik Google Spain stwierdził natomiast, że zmuszanie jego firmy do usuwania treści z wyszukiwarki jest równoznaczne z próbą „wprowadzenia cenzury”. Podczas rozprawy przekonywał również, że Google jest jedynie pośrednikiem, który nie kontroluje treści pojawiających się w jego wyszukiwarce. (ks)