Rozstrzygnięty pod koniec grudnia 2018 roku konkurs na zastępcę biura marketingu miasta i rzecznika prasowego urzędu m.st. Warszawy, który wygrał Kamil Dąbrowa, jest tematem publikacji medialnych. Portal onet.pl stwierdza w styczniu 2019 roku, że poznał nazwisko nowego rzecznika dwa dni przed rozstrzygnięciem konkursu na to stanowisko. Informację miały dziennikarzom podać dwa niezależne źródła ze środowiska Platformy Obywatelskiej. Gazeta.pl z kolei zwraca uwagę, że ratusz nie ujawnia nazwisk rywali Dąbrowy w konkursie, tłumacząc się koniecznością „analizy prawnej”. Zarówno prezydent stolicy, jak i jego rzecznik zaprzeczają nieprawidłowościom.
Konkurs na rzecznika Trzaskowskiego ogłoszono 4 grudnia 2018 roku. Był przeprowadzany w trybie naboru na stanowisko urzędnicze i składał się z trzech etapów: oceny formalnej dokumentów aplikacyjnych, testu wiedzy oraz rozmowy kwalifikacyjnej – przypomina onet.pl. Zgłoszenia nadesłało 13 kandydatów, a do ostatniego etapu zaproszono, łącznie z Dąbrową, cztery osoby. Źródło twierdzi, że o wygranej Dąbrowy wiedziało dwa dni przed rozpoczęciem drugiego etapu, 18 grudnia. Obecny rzecznik podaje jednak, że o wyniku rekrutacji dowiedział się przed południem 24 grudnia – czytamy.
Pytany przez onet.pl o znajomość rezultatu konkursu przed jego zakończeniem, Dąbrowa „stanowczo zaprzeczył”. Rafał Trzaskowski w rozmowie z Beatą Lubecką w Radiu Zet stwierdził z kolei, że doniesienia portalu to „kompletna bzdura”. Próbował potem zmienić temat rozmowy. „Atak idzie ze strony partii, która niszczy przez cały czas służbę cywilną, zatrudnia setki ludzi niekompetentnych i tu próbuje atakować konkurs, który się odbył zgodnie z zasadami prawa i który wygrała osoba wyjątkowo kompetentna” – mówił Trzaskowski. Przyznał potem, że nie miał wglądu w materiały komisji oceniającej kandydatów na rzecznika, a samego Dąbrowę znał jak wielu innych dziennikarzy.
Tymczasem gazeta.pl poprosiła warszawski ratusz o wszystkie dokumenty dotyczące przebiegu rekrutacji na rzecznika. Dowiedziała się m.in., że Robert Zydel, dyrektor biura marketingu miasta, który był w składzie komisji, poprosił o pominięcie naboru wewnętrznego („Bardzo trudno jest znaleźć odpowiednich kandydatów w innych biurach oraz w dzielnicach m.st. Warszawy” – argumentował) oraz ze proponowana pensja na stanowisku Dąbrowy wynosiła 12,5 tys. zł brutto. Nie dowiedziała się za to, kim byli konkurenci nowego rzecznika.
Gazeta.pl ponownie zwróciła się więc do ratusza i tym razem poprosiła o udostępnienie nazwisk. Wniosek podparła wyrokami sądów administracyjnych, według których dane kandydatów w naborze na stanowisko urzędnicze powinny zostać udostępnione. Ratusz odparł, że odpowie do 15 marca 2019 roku ze względu na „szczególnie skomplikowany charakter” sprawy – informuje gazeta.pl. (mp)
Zdjęcie główne: Rado-NDM / fotopolska.eu [CC BY-SA 3.0]