Każdego roku ceremonia wręczenia najważniejszej nagrody filmowej budzi ogromne zainteresowanie. Tym razem zamieszenie wywołał fakt, że wśród nominowanych zabrakło czarnoskórych aktorów – czytamy w usatoday.com.
Jak informuje portal, ruszyła nawet kampania mająca bojkotować ceremonię z powodu „wykluczenia z nominacji mniejszości na tle rasowym”. Głos w sprawie zabrała aktorka Charlotte Rampling, która w tym roku ma szansę na statuetkę za rolę w filmie „45 lat”. W wywiadzie udzielonym francuskiemu radiu Europe 1 powiedziała, że buntowanie się przeciwko tegorocznemu konkursowi jest… „rasistowskie wobec białych”.
„Być może żaden wśród czarnoskórych artystów nie zasłużył w tym roku na nominację?” – zapytała także. W rozmowie Rampling zwróciła uwagę na to, że na siłę wprowadza się wszędzie politykę respektowania mniejszości – czasem dorabia się też ideologię tam, gdzie jej nie ma. To jej odpowiedź na pomysł, by Amerykańska Akademia Filmowa wprowadziła proporcjonalną liczbę nominacji dla czarnoskórych aktorów. Ponieważ ten wywiad i radykalne stanowisko aktorki odbiły się szerokim echem, dzień później gwiazda wydała oświadczenie. Stwierdziła w nim, że „kwestia różnorodności jest istotna i należy ją kontynuować”. (mw)