W polityce jest jak w marketingu, przekonuje politolog Marek Migalski na łamach Wprost. „Mniej liczy się jakość samego produktu, istotniejsze jest to, kto jest jego twórcą”. Migalski pokazuje, jak kreowane są dwie marki – PO i PiS-u oraz dlaczego PO „uchodzi wszystko płazem”, a PiS jest postrzegany jako „obciachowy i niewarty poparcia”
Zdaniem Migalskiego, Tuskowi udało się stworzyć dobrą markę – markę PO. Partia ta ma według niego lepszą opinię, niż na to zasługuje. Uważa się ją za nowoczesną, umiejącą się poruszać po europejskich salonach, zdecydowaną i modernizacyjną. Niestety, twierdzi autor, dotychczas niewiele zrobiła, np. w kwestii polityki zagranicznej.
Natomiast PiS, choć bardzo się stara, ma przyczepioną etykietkę „produkt czekoladopodobny”. Formacja Jarosława Kaczyńskiego w opozycji do PO kojarzy się z kłótliwością, niekompetencją i antymodernizacją. Oczywiście, twiedzi Migalski, ma na swoim koncie „grzeszki populizmu”, ale nie usprawiedliwia to powszechnie złej opinii o Prawie i Sprawiedliwości, broni PiS-u politolog. (ał)