„Czy Lady F. będzie teraz w Brukseli namawiać międzynarodowe media, żeby malowały Polskę na czarno i odstraszały zagranicznych inwestorów?” – kpi Daniel Passent na łamach Polityki, odnosząc się do słów Anny Fotygi. Stwierdziła ona, że dodatek The Economist, dotyczący polskich sukcesów, pomógł Donaldowi Tuskowi.
Passent w felietonie porównuje sposób, w jaki ostatnie 25 lat w Polsce opisuje znane brytyjskie pismo oraz Rzeczpospolita. Według The Economist Polska przeżywa swój „złoty wiek”. Według Rzeczpospolitej ostanie ćwierćwiecze to czas „zmarnowanych szans” i kryzysu duchowego. Autor pociesza Fotygę, bo jego zdaniem „nieudolna w dziedzinie PR Platforma i rząd” nie wykorzystali „laurki”, jaką sprezentowało im brytyjskie pismo.
„Niemrawość rządowych specjalistów od wizerunku jest porażająca. Za taki dodatek redakcyjny, jaki ukazał się w The Economist i rozszedł po całym świecie, Tusk and Co. musieliby zapłacić sto, a może tysiąc razy więcej niż w knajpie pana Sowy. W dodatku państwową kartą kredytową, bo któż miałby za złe rządowi, że promuje dobry wizerunek Polski? Chyba tylko ci, co zawsze, a na nich nie ma lekarstwa” – pisze Passent. Jego zdaniem nie trzeba się martwić, bo „jeszcze będą o nas pisać źle”. (ks)