PKP likwiduje połączenia i traci klientów, a sytuację wykorzystują inni przewoźnicy. W odbudowaniu zaufania nie pomoże PKP Pendolino – pisze w Rzeczpospolitej Elżbieta Glapiak.
W latach 90. cieszyliśmy się jedną z najlepiej rozwiniętych sieci kolejowych w Europie, a może nawet i na świecie. Dziś niewiele z tej sieci zostało, bo choć tory jeszcze są, pociągi nie jeżdżą. Jak wyjaśnia Glapiak, kolei utrzymywanie tych połączeń się nie opłacało, a gmin nie było stać na ich przejęcie od PKP. „Być może inaczej myślałby prywatny zarządca, ale, jak wiemy, związkowcy skutecznie sprzedaż firmy zablokowali” – zauważa.
Jak czytamy dalej, co roku znikają kolejne połączenia – jak na przykład bezpośrednie połączenie Warszawy z Wrocławiem przez Poznań. Autorka zauważa, że choć mamy Pendolino do Wrocławia, to „nie każdego na ten luksus stać”, a mieszkańcy dawnych miast wojewódzkich stracili kontakt ze stolicą. Pogarsza się też stan torowisk – przez to na przykład Pendolino nie pojedzie do Poznania.
Naturalna zdaniem Glapiak jest więc utrata klientów przez PKP, którą wykorzystują inni przewoźnicy. Coraz bardziej korzystne oferty wprowadzają linie lotnicze, a Polski Bus na przykład wprowadza połączenia na trasach, z których zrezygnowało PKP. Dużą popularnością cieszą się też wspólne przejazdy Blablacar. Jak podkreśla autorka, kolei będzie trudno odbudować zaufanie klientów. „Drogie i mało dostępne pendolino sprawy nie załatwi” – podsumowuje. (mb)