Według PiS pojawienie się Ewy Kopacz na billboardach z logo PO i podróże po kraju w ramach akcji „Kolej na Ewę” to agitacja wyborcza. W poniedziałek partia złożyła do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez rząd i polityków PO – podaje portal gazetaprawna.pl.
Jak czytamy, w opinii PiS agitacją wyborczą było także posiedzenie rządu, zorganizowane 28 lipca we Wrocławiu. Była to seria spotkań z wyborcami, wykorzystująca środki Skarbu Państwa, które wydane zostały przede wszystkim na meble i transport – twierdzi Prawo i Sprawiedliwość. Piotr Uziębło twierdzi, że billboardy to „naruszenie standardów”, a sytuacja jest trudna, bo „nie mamy jednoznacznie rozgraniczonej kampanii wyborczej od informacji politycznej”. Nie wiadomo więc, czy doszło do naruszenia Kodeksu wyborczego – czytamy dalej.
Uziębło przypomina, że tego typu niejasności pojawiały się już w czasie wcześniejszych wyborów, np. w ostatnich wyborach samorządowych prezydent Sosnowca w ramach kampanii billboardowej reklamował miasto, jednak to jego postać na plakatach dominowała nad resztą informacji. Jak czytamy, Uziębło uważa, że rozwiązaniem mogłoby być wprowadzenie rozliczania kosztów kampanii nie tylko w czasie jej trwania, lecz także wliczenie do kosztów całej agitacji w czasie między wyborami – rozliczne byłyby więc w Polsce 4 lata. Jak twierdzi, byłoby to bardziej czytelne, choć nie da się całkowicie rozgraniczyć działań informacyjnych od kampanii.
Jak dalej czytamy, premier Kopacz nadal będzie realizować wyjazdowe posiedzenia rządu, bo jej zdaniem to dobry sposób, by być bliżej ludzi i rozwiązać ich problemy. Kopacz zapewnia też, że stara się oddzielać działalność partyjną od funkcji premiera – podaje portal.
Źródło: gazetaprawna.pl, Kopacz prowadzi agitację wyborczą jeżdżąc pociągiem po Polsce? PiS zawiadamia prokuraturę, 17.08.2015
