„Ci, którzy z walki z konwencją czynią wyznacznik prawicowości, szkodzą wizerunkowi prawicy jako takiej” – mówi w rozmowie z Gazetą Wyborczą Michał Kamiński, szef Centrum Informacyjnego Rządu.
Jak zauważa, spadek poparcia Komorowskiego w sondażach jest naturalny, ponieważ faworyt zawsze traci. „Dynamika kampanii służy tym, którzy gonią” – zaznacza. Zwraca też uwagę, że Duda startował z poparciem mniejszym niż PiS i jego zadaniem było przekonać do siebie właśnie odbiorców tej partii, dla których dotychczas kandydatem na wszystkie funkcje był Jarosław Kaczyński. Kamiński podkreśla też, że Komorowski wciąż ma szansę wygrać w pierwszej turze. „Jeżeli Duda wejdzie do drugiej tury, to i tak przegra, ale PiS może złapać wiatr w żagle” – twierdzi. „Platforma nie musi straszyć, bo PiS sam straszy sobą” – dodaje.
Pytany, czy Kopacz posłużyła się w kampanii ustawą o in vitro, by obnażyć radykalną twarz Dudy, stwierdza, że Duda woli zajmować stanowisko „ostrzejsze niż Episkopat”. Przypomina też, że premier obiecała ustawę w październiku i to realizuje.
Zaznacza także, że kojarzenie prawicy z walką z konwencją antyprzemocową szkodzi wizerunkowi prawicy. „Jeśli prawica w Polsce ma się kojarzyć z tym, że jesteśmy przeciwko tej konwencji i chcemy karać za in vitro, to znaczy, że niektórzy chcą nam zafundować tu jesień średniowiecza” – podkreśla.
Zauważa też, że w polskich partiach katolickich jest wiele rozwodów i drugich małżeństw, więc troskę o rodzinę należałoby zacząć od siebie, zanim zacznie się pouczać innych.
Kamiński jest także pewny, że prezydent ratyfikuje konwencję, a dotychczasowa zwłoka wynika ze słuchania różnych głosów. Na pytanie o spadek poparcia dla Kopacz, odpowiada, że z trudnej sytuacji z początku roku, kiedy to miały miejsce strajki lekarzy i górników czy protesty górników, premier wyszła obronną ręką. „Bycie premierem to jest nie konkurs sondażowy, tylko rozwiązywanie problemów” – zaznacza. Informuje też w rozmowie, że wystartuje do Sejmu, bo tam w Polsce robi się politykę. (mb)