Przy ulicy w Toronto pojawił się billboard. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że jego autorem jest zakład pogrzebowy, który zachęca do pisania w trakcie jazdy. O sprawie pisze adweek.com.
Jak czytamy, choć na billboardzie widnieje napis „Wathan Funeral Home”, taki zakład pogrzebowy nie istnieje. Jest natomiast strona internetowa, gdzie zdenerwowani kierowcy, którzy znaleźli w wyszukiwarce Google firmę z reklamy, mogą przeczytać:
„Jeśli tu jesteś, to prawdopodobnie widziałeś billboard »Test and Drive«. Zapewne odwiedziłeś naszą stronę, by powiedzieć, że jesteśmy okropnymi ludźmi, zamieszczając taką reklamę. I miałbyś rację, bo to straszne jak na zakład pogrzebowy. Jednak my nim nie jesteśmy”.
Na stronie czytamy dalej, że celem autorów reklamy było przekonanie Kanadyjczyków do zaprzestania pisania podczas prowadzenia pojazdów. Przewiduje się bowiem, że w tym roku właśnie takie zachowanie przede wszystkim doprowadzi do śmierci wielu ludzi, nie zaś jazda pod wpływem alkoholu. Dowiadujemy się również, że ponad połowa kierowców z Ontario przyznaje się do pisania za kółkiem, ryzykując tym samym życie własne, pasażerów, innych kierowców i pieszych.
Za prowokacją stoją biuro agencji John St. Z Montrealu i firma Cieslok Media, która podkreśla, że reklama ma zmusić ludzi do zastanowienia się nad konsekwencjami jednoczesnego pisania i prowadzenia pojazdu.
Na koniec czytamy, że jedynym minusem przedsięwzięcia jest to, że czytanie tekstu napisanego małym drukiem może również rozpraszać. (ak)