Jak informuje serwis usatoday.com, Pizza Hut postawiła rzucić wyzwanie dziennikarzom, którzy wzięli udział w ostatniej prezydenckiej debacie w USA. Sieć oferowała dożywotnią dostawę pizzy temu, kto zapytałby Mitta Romneya i Baracka Obamę o ulubioną wersję tej popularnej potrawy. Pomysł spotkał się z na tyle mało entuzjastycznym przyjęciem, że sieć wycofała się z pomysłu zadania tego pytania na żywo.
„Zainteresowanie naszą akcją nie zawsze miało pozytywny charakter” – przyznaje Kut Kane, dyrektor ds. marketingu Pizza Hut. Sieć zmieniła koncepcję – teraz na temat ulubionych dodatków do pizzy, zamiast prezydenta Obamy i Mitta Romneya, mogą wypowiadać się klienci. Jak czytamy, zdaniem ekspertów sieć zafundowała sobie PR-owy bałagan.
„Co za głupi pomysł” – tak ofertę skierowaną do dziennikarzy komentuje Peter Madden, dyrektor zarządzający agencji AgileCat, specjalizującej się w usługach dla marek. „Czy naprawdę chcemy, żeby kandydaci o tym rozmawiali” – pyta retorycznie Katharine D. Paine, szef KDPaine & Partners. Stephen Colbert, gospodarz programu satyrycznego na Comedy Central zauważył, że „nie ma nic bardziej amerykańskiego, niż wykorzystywać kampanię wyborczą do lokowania produktów. „Chcesz darmową pizzę z Pizza Hut na całe życie? Zrób sobie kpinę z amerykańskiej demokracji na kanale LiveTV” – tak całą sprawę skomentował natomiast blog Gawker Media. (ks)