Polityka pisze o obrazie Platformy Obywatelskiej po przegranych wyborach prezydenckich. Parta jest rozdarta i z jednej strony czuje, że wszystko stracone. Niektórzy politycy mówią jednak, że nic się nie stało.
Jak na razie partia „szamocze się, szukając drogi” – pisze Malwina Dziedzic. PiS z kolei cieszy się poparciem Kościoła oraz wielu opiniotwórczych środowisk. Istnieje jednak grupa tzw. „osieroconych przez lewicę” – postępowców, których nie przekonują propozycje Leszka Millera i Janusza Palikota. Do głosu dochodzą jeszcze NowoczesnaPL (projekt Ryszarda Petru) czy Partia Demokratyczna. Jest więc o kogo walczyć, bo „Platforma, wbrew retoryce narzuconej przez PiS w kampanii prezydenckiej, nie jest żadną partią obciachu, ale przeciwnie – nadal najważniejszą propozycją dla wykształconych, otwartych i nowoczesnych ludzi” – dodaje autorka. W tej kampanii musi się także wzmocnić PSL, jako potencjalny kooalicjant. Nie ma też wiele czasu na opracowanie nowej koncepcji, bo jej prezentację Ewa Kopacz zapowiedziała na połowę czerwca – czytamy dalej. Wtedy ma też odbyć się konwencja programowa PO. Jak informuje tygodnik, nad przygotowaniem programu mają pracować dyrektor Instytutu Obywatelskiego (think tanku PO) Bartłomiej Sienkiewicz i szef zespołu doradców premier, Jacek Rostowski. Jak pisze Dziedzic, ostatnio najczęściej poruszanym tematem spotkań ludzi Platformy było szukanie przyczyn porażki Bronisława Komorowskiego. Jednak póki co żadnych konsekwencji personalnych nie wyciągnięto – dowiaduje się autorka. „Rozmowy są dobre i ostre, ale muszą być przede wszystkim decyzje” – kwituje jeden z posłów. Tym bardziej, że o przywództwo w partii mógłby także powalczyć ustępujący prezydent. PO liczy także na powrót pamięci po wyborczej amnezji oraz powrót prezesa Kaczyńskiego. (mw)