O „grzech pierworodny” Polsatu i o to czy zmienił on wizerunek „ze stacji przaśnej, prowincjonalnej na poważniejszą, dla wszystkich”, pyta dyrektor programową Polsatu Ninę Terentiew, dziennikarka Gazety.pl.
„Bardzo trudną rzeczą jest robić dobrą telewizję, ale jeszcze trudniejszą – jej dobry PR”. Jak sama przyznaje, kiedy Terentiew objęła stanowisko we wspomnianej stacji, nie podobało jej się „nie to jaki był Polsat, ale to jak fałszywy stworzono mu wizerunek”. Nie rozumie ona, dlaczego jej nowa telewizja kojarzyć może się tylko z Kiepskimi i „grzechem pierworodnym Polsatu – disco polo”. A przecież „to ta stacja miała od zawsze najlepszy sport i film” i tu pierwsze kroki stawiał cały młody show-biznes”, argumentuje dyrektor programowa.
Terentiew przyznaje, że zeszły rok był dla jej stacji szczęśliwy. Polsat stał się „jedną z najsilniejszych marek w Polsce, a pierwszą spośród stacji TV”. Według niej wizerunek stacji zmienia się szybko, a sposobem na sukces jest profesjonalizm i zaangażowanie – „jak się zmienia wizerunek to trzeba kochać telewizję, być zawodowcem”, podkreśla Terentiew. (ał)