poniedziałek, 18 listopada, 2024
Strona głównaAktualnościPodważanie danych KNF, czyli ryzykowna komunikacja SKOK-ów

Podważanie danych KNF, czyli ryzykowna komunikacja SKOK-ów

O kłopotach SKOK-ów mówi się nie od dziś. Kasy utrzymują jednak, że mają się dobrze, a oskarżenia to narzędzie walki politycznej PO. Czy taki przekaz może im pomóc?

Spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe działają w Polsce od 1992 roku i obecnie zrzeszają ponad 2,2 mln osób. Jak podaje tvn24bis.pl, dane Komisji Nadzoru Finansowego pokazują, że w marcu 2015 większość (30 z 50) kas generowała straty. SKOK-i podważają raporty KNF, z których wynika, że nie są wypłacalne. „Sytuacja stanowi ryzyko dla całego systemu SKOK” – ocenił szef KNF Andrzej Jakubiak. Kasy twierdzą z kolei, że przynoszą zyski, a opinie o ich złej sytuacji to wyłącznie element „nagonki politycznej” ze strony Platformy Obywatelskiej oraz próba ich zdyskredytowania. W tym właśnie kontekście SKOK-i stworzyły reklamy prasowe z hasłami „Stop korupcji politycznej” i „Tak Platforma wykorzystuje SKOK-i do walki wyborczej!”. Przytaczają tam m.in. słowa Janusza Piechocińskiego, który w wywiadzie dla Rzeczpospolitej stwierdził, że nie poparł inicjatywy utworzenia komisji śledczej w sprawie SKOK-ów mimo namów posłów PO i zapewnień, że „skorzysta na tym politycznie”.

Minister finansów Mateusz Szczurek również zwrócił uwagę, że sytuacja finansowa sektora jest poważna i pojawia się pytanie, jak długo podmiot, które ma ujemne wyniki finansowe może funkcjonować na rynku – czytamy w tvn24bis.pl. Portal informuje też, że kasy zapowiedziały pozew przeciwko ministrowi finansów, twierdząc, że jego wypowiedzi są „nieprawdziwe i godzące w dobre imię spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych”.

Jak zauważa Marek Gieorgica, partner zarządzający Clear Communication Group, dla każdej instytucji finansowej pojawienie się w przestrzeni publicznej informacji o tym, że jest w złej kondycji i może upaść to sytuacja absolutnego postawienia pod ścianą. „Dlatego w pewnym sensie można zrozumieć działania prowadzone przez SKOK-i, które próbują bronić się wszystkimi możliwymi sposobami. Także wskazywaniem, że za sytuację odpowiadają politycy partii rządzącej – to komunikat »oni chcą nas wykończyć, nie wierzcie im, jesteśmy w świetnej kondycji finansowej«” – wyjaśnia Gieorgica. Zwraca też uwagę, że SKOK-i nie są „przyzwyczajone” do współpracy i komunikacji z KNF, przez którą są nadzorowane od niedawna. „Na rynku bankowym tego typu sytuacja nigdy nie miałaby miejsca. Banki oraz ich właściciele nie raz przekonali się już, że otwarty konflikt z nadzorem w dłuższej perspektywie po prostu się wizerunkowo nie opłaca” – tłumaczy.

Artur Nowak-Gocławski, prezes Grupy ANG, twierdzi z kolei, że wymiaru politycznego upatrywać można jedynie w tym, że powierzenie nadzoru nad SKOK-ami KNF i uporządkowanie tej kwestii trwało „stanowczo za długo”. „Absolutnie nie wierzę w ten wątek polityczny w inicjatywach KNF związanych ze SKOK-ami. Temat jest absolutnie biznesowy, ekonomiczny, znany zresztą od wielu lat” – podkreśla. Jest także przekonany, że postępowanie KNF i jej raporty są prawidłowe. Zauważa, że problem jest duży i wydaje się, że likwidacja SKOK-ów w obecnej formule jest czymś nieuchronnym. Jego zdaniem działania SKOK-ów nie przyniosą żadnego skutku. „Jedyne, co może się wydarzyć, to przeciągnięcie sprawy do jesieni, z przekonaniem, że może zmiany polityczne, które nastąpią, mogą być dla świata SKOK-ów bardziej przychylne” – twierdzi. I dodaje, że „im szybciej wydarzy się, co ma się wydarzyć, tym lepiej – bo ta idea powinna wrócić”.

Gieorgica podkreśla natomiast, że dodatkowe nagłaśnianie przez SKOK-i sprawy i bardzo aktywna czy wręcz agresywna komunikacja mogą nieść ze sobą duże ryzyko, bo takie ataki muszą spotkać się z publiczną odpowiedzią, więc o temacie zaczynają dyskutować wszyscy i trwa wzajemne przerzucanie się oskarżeniami. „Na to wszystko patrzą zwykli członkowie SKOK-ów, którzy zaczynają zastanawiać się, czy nie lepiej na jakiś czas zabrać z nich swoje oszczędności. To z kolei wpędza SKOK-i w jeszcze większe tarapaty. Kiedy chodzi o prywatne pieniądze nikogo nie interesuje, czy winna jest PO, PiS czy mroczne elfy z kosmosu. Ważne, aby tych pieniędzy nie stracić” – wyjaśnia. Dlatego też jego zdaniem lepsza byłaby wyłącznie komunikacja pozytywna, pokazująca, że SKOK-i dobrze sobie radzą, a ich członkowie mogą spać spokojnie. „To jednak będzie obecnie trudne, bo tych pozytywnych argumentów może po prostu brakować” – dodaje.

Zdaniem Nowaka-Gocławskiego SKOK-i w ogóle „są wspaniałą inicjatywą”. „Niezwykle interesujące jest, że tak poważne problemy mają w dzisiejszych czasach, kiedy mówi się o społecznościowych biznesach, finansowaniu społecznościowym, o tym, że kapitał społeczny rośnie, powstają projekty crowdfundingowe, rozwija się pojęcie sharing economy” – zwraca uwagę prezes Grupy ANG. A to – jak zauważa – idealnie wpisuje się w ideę SKOK-ów, więc miałyby one dziś złote czasy, jednak tego nie będzie, bo praktycznie ulegną w Polsce likwidacji. „I przerażające są koszty, jakie poniesie BFG, system bankowy, my jako podatnicy” – wylicza. Podkreśla też, że SKOK-i powinny się w Polsce odrodzić. „Czasami trzeba coś zburzyć do fundamentu, by na tym miejscu postawić coś wspaniałego. Tak jest właśnie ze SKOK-ami: trzeba szybko zrestrukturyzować co się da, zamknąć czego nie da się naprawić i szybko odbudować, bo SKOK-i są bardzo potrzebne” – podsumowuje.

Małgorzata Baran

 

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj