Handlarz-Polak oszukuje instruktora biegów narciarskich, sprzedając mu telefon, który po chwili przestaje działać – tak T-Mobile zachęca do wymiany telefonów w swoich salonach. Polska ambasada protestuje przeciwko reklamie.
Kiedy instruktorowi psuje się telefon, w lesie pojawia się podejrzany handlarz oferujący mu wymianę na nowy. Dokonują transakcji, handlarz znika, a telefon przestaje działać. I choć nigdzie nie jest wyraźnie zaznaczone, że mężczyzna to Polak, a rzecz dzieje się przy granicy polsko-czeskiej, język handlarza jednoznacznie sugeruje jego pochodzenie.
Reklama oburzyła nie tylko komentujących w serwisie YouTube, lecz także polską ambasadę w Czechach, która oficjalnie zaprotestowała przeciwko obrażaniu Polaków. Zdaniem Grażyny Bernatowicz, reklama pokazuje Polaków w sposób uproszczony i skandalizujący, jest niezgodna z wszelkimi zasadami reklamy, etyki medialnej i dobrego smaku oraz szkodzi relacjom polsko-czeskim– podaje gazeta.pl. Ambasador zażądała natychmiastowego zdjęcia reklamy z ramówki telewizyjnej i usunięcia z portali społecznościowych.
Jak czytamy, czeskie biuro prasowe T-Mobile odmawia komentarza zarówno na temat reklamy, jak i na protest ambasady.
W serwisie Biztok.pl czytamy, że czeska ambasada zabrała głos w sprawie negatywnego przedstawiania w mediach polskich produktów:
„Nie uważamy, by sporadyczne przypadki negatywnej reklamy można uogólniać w sposób, w jaki czyni to Pan w swoim periodyku Biztok.pl. Pojedyncze przypadki negatywnej reklamy trudno odpowiedzialnie uznać za przejaw narodowej ksenofobii, podobnie jak rozsądny człowiek nie nazwie przelotnego deszczu potopem” – powiedział Petr Maryška, II Sekretarz Ambasady Republiki Czeskiej.
