Naczelny Super Expressu Sławomir Jastrzębowski, komentując nieudaną akcję katowickich antyterrorystów, określił ich mianem „najgłupszych z głupich” oraz „uzbrojonych debili osiłków”. Policjanci w odpowiedzi powiadomili prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Ich zdaniem dziennikarz przekroczył granice krytyki dziennikarskiej.
We wtorek 20 marca katowiccy antyterroryści wkroczyli do jednego z mieszkań w Katowicach. Zamiast groźnego przestępcy znaleźli dwóch niewinnych lokatorów, których poturbowali w trakcie interwencji. „Ludzie mogą być głupi, bardzo głupi i mogą być policyjnymi antyterrorystami z Katowic” – napisał w komentarzu naczelny brukowca.
Informacja o komentarzu została przesłana do Rady Etyki Mediów i prokuratury. Według Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach słowa Jastrzębowskiego są co najmniej naganne.
Za pomyłkę antyterrorystów w imieniu policji przeprosili rzecznicy: katowickiej policji Jacek Pytel oraz Andrzej Gąska ze śląskiej komendy wojewódzkiej. Pytel zaznaczył, że „akcja była bardzo dynamiczna” a „takie sytuacje zdarzają się, że trzeba podjąć natychmiastowe działania”. Gąska przy okazji przeprosin dodał natomiast, że osoby znajdujące się w mieszkaniu stawiały opór. Jego tez skrytykował naczelny Super Expressu. „Rewelacja! Do mieszkania niewinnych ludzi wpada banda uzbrojonych debili osiłków, tłucze głową kobiety o podłogę i rzecznik tej bandy ma pretensje, że kobieta nie współpracowała?” – pyta retorycznie Jastrzębowski.
W jego obronie stanął dziennikarz Sylwester Latkowski, apelując do śląskiego komendanta policji, aby „wziął się lepiej za robienie porządków w śląskim garnizonie, a nie ścigał dziennikarzy”. (ks)