Jedni promują swoją partię, inni promują siebie. Dziennikarka Kuriera Porannego sprawdziła, co na swoich profilach w mediach społecznościowych publikują podlascy politycy. Wielu z nich nie przejmuje się tym, że ich prywatne fotografie mogą stać się obiektem drwin internautów i zamiast ocieplić, mogą nadwyrężyć wizerunek.
Wicewojewoda dojący plastikową krowę, wicemarszałek z psem na głowie, poseł w sutannie. Tego typu zdjęcia można znaleźć na Facebooku. Zdaniem dr. Sergiusza Trzeciaka politycy zamieszczają zdjęcia z dwóch powodów: aby pokazać, że mają do siebie dystans, albo próbują kreować swój wizerunek. „Czasem popadają ze skrajności w skrajność. Wjednym przypadku zachowują się jak mężowie stanu, a w drugim – wchodzą na drzewa i udają małpy. Tak nie wypada” – twierdzi Trzeciak.
Co sądzą sami politycy? „Jesteśmy przecież normalnymi ludźmi. Przecinamy wstęgi, podejmujemy oficjalne delegacje, ale też jeździmy na wakacje i wypoczywamy” – tłumaczy wicewojewoda podlaski Wojciech Dzierzgowski. „Nie mam powodu, by wstydzić się tych fotografii”, zaznacza poseł Rybakowicz, który sfotografował się w sutannie. „Poseł to też człowiek, który ma swoje słabości i wady. Nie zamierzam udawać, że cały dzień chodzę w garniturze” – zaznacza. (ks)