Podczas kampanii wyborczej wyborca, nawet jeśli nie będzie pewien, co właściwie polityk miał na myśli, na pewno dostrzeże, co miał w rękach i co było za nim. Aspekty kampanii wizerunkowej przybliża w „Faktach” TVN Arleta Zalewska.
„Politykę się ogląda, nie słucha. Obrazek jest najważniejszy” – zauważa Marek Migalski, politolog i były eurodeputowany PiS-u. Nie bez przyczyny o malowaniu przez Beatę Szydło szkoły podstawowej w Pcimiu usłyszała cała Polska – dodaje Arleta Zalewska w swoim materiale. Nowe tło politycznej kampanii PiS nie ma już nic wspólnego z tamtym na konferencji sprzed kilku tygodni. Wówczas Beacie Szydło towarzyszył obraz zamkniętej fabryki mieszkańców Białej Soli. Kandydatka Prawa i Sprawiedliwości zamieniła jednak ruiny na zakłady pracy. Dlaczego? Migalski w rozmowie z Faktami zauważa, że „jedną z podstawowych zasad marketingu politycznego jest taka, że to co pokazujemy, to co mamy w ręku, to co jest za nami jest z nami utożsamiane”. Ale autorka materiału przypomina, że specjalistką od takich gospodarskich wizyt jest już premier Ewa Kopacz. „Taki siermiężny PR w stylu Gierka: pomalujmy szkołę, włóżmy kaski, zobaczmy co słychać w fabryce” – analizuje Barbara Nowacka z Twojego Ruchu.
Wszystko zaczyna się więc od krótkiego zwiedzania. Gorzej z późniejszym zainteresowaniem. „Problem jest wtedy, gdy politycy odjadą z miłymi zdjęciami, większość problemów pozostawiając za sobą” – podsumowuje Zalewska. (mw)