Wisła Kraków zatrudniła byłego piłkarza Macieja Żurawskiego na stanowisku ambasadora klubu. „W naszym klubie po raz pierwszy pojawia się taka funkcja, w Polsce to też pewne novum” – stwierdził w trakcie spotkania z dziennikarzami prezes klubu Bogdan Basałaj. Czy rzeczywiście jest to nowość? Polskie kluby współpracują z byłymi zawodnikami. Nie zawsze jednak umieją wykorzystać potencjał byłych gwiazd.
„Nie jest to pomysł nowy. Rozpoznawalni piłkarze biorą udział w rozmaitych imprezach klubowych” – zaznacza Grzegorz Kita, prezes agencji Sport Management Polska. Nowością jest jednak sformalizowanie współpracy klubu i byłego zawodnika. Jak poinformował klub, Żurawski będzie odpowiadał za wizerunek klubu w kontaktach ze sponsorami czy z partnerami biznesowymi. Dodatkowo będzie współpracował z dyrektorem sportowym Wisły przy wyszukiwaniu nowych piłkarzy.
Jak zaznacza Kita, kluby w Polsce nie poświęcają dostatecznej uwagi byłym zawodnikom. „Byli zawodnicy związani z określonym zespołem to wielki potencjał, a dotychczas kluby nie bardzo wiedziały, jak ten potencjał w pełni wykorzystać” – twierdzi prezes Sport Management Polska. Kluby nie inwestują w swoich byłych zawodników, aby ci odpowiednio reprezentowali klub i wspomagali go swoim wizerunkiem.
Marcin Pawul, account director w firmie Havas, dodaje z kolei, że czołowe polskie kluby mają „galerię sław” – grupę byłych znanych zawodników zapraszanych na wydarzenia związane z klubem. Jego zdaniem ruch Wisły jest dobry. Trzeba jednak zadać pytanie, czy Wisła ma plan wobec Macieja Żurawskiego i pomysł na jego rolę w klubie. „Gwiazdy Manchesteru United jeżdżą na przykład do Azji, bo tam klub ma swoich odbiorców. Pytanie, gdzie będzie ich szukać Wisła” – zastanawia się Pawul. (ks)