W Pulsie Biznesu czytamy o coraz bardziej widocznej promocji i wzrastającej konkurencji pomiędzy polskimi miastami. „Drugiego listopada pojawiły się billboardy promujące Wrocław. Wcześniej widać było reklamy Gdańska, Poznania i Krakowa. Zaczyna się bój o turystów i inwestorów” – rozpoczyna artykuł Urszula Światłowska. Według autorki zachodnie kraje już dawno przekonały się, że same atrakcje turystyczne nie wystarczą; żeby przyciągnąć zwiedzających trzeba je jeszcze umieć wypromować i sprzedać.
Wiedzą o tym także Czesi, którzy zainwestowali w PR Pragi. „W Polsce bardzo długo nie było wiadomo, że trzeba się promować. Takie działania zaczęły się nieśmiało pojawiać po 1989. Dopiero wtedy okazało się, że to również rynek globalny, a obok nas są takie miasta jak Londyn czy Rzym – mówi Anna Zbierska, kierownik referatu promocji Urzędu Miasta w Gdańsku. Polskie miasta powoli doganiają konkurencję i budują swoją markę. W tego typu kampanii wizerunkowej warto postawić na coś unikatowego i specyficznego dla danego regionu. „Billboard z katedrą lub zamkiem to za mało. Bo zawsze znajdzie się ładniejszy kościół lub pałac” – przekonują spece od promocji miast. Kolejnym miastem, które będzie się promować jest Łódź.