Badania i różnego rodzaju statystyki pokazują, że większość kryzysów jest wywołana decyzjami i zachowaniami ludzi. Według raportu amerykańskiego Institute for Crisis Management przyczyną 63 proc. kryzysów były złe decyzje menadżerów lub ich brak, a 22 proc. kryzysów spowodowanych było przez działania szeregowych pracowników firm. Znacząca większość kryzysów jest do przewidzenia i daje możliwości ograniczenia ich negatywnego wpływu na naszą organizację. Wszystko zależy tylko od tego, czy jesteśmy tego świadomi i chcemy być przygotowani na najgorsze, czy też wolimy chować głowę w piasek z nadzieją, że jakoś nam się uda.
Panta rhei – wraz z rozwojem technicznym i udoskonalaniem procesów wytwórczych znacząco spada liczba kryzysów związanych bezpośrednio z produkcją oraz jakością oferowanych produktów. Jest to między innymi efektem rozwoju zasad BHP, rozbudowanej kontroli jakości oraz wdrażanych przez firmy zabezpieczeń i procedur, które mają zapobiegać wszelkim negatywnym zjawiskom mogącym przerodzić się w kryzys. Mówiąc inaczej, w tych obszarach firmy wprowadziły liczne działania antykryzysowe. W tym samym czasie w związku z rewolucją informacyjną, rozwojem internetu i mediów społecznościowych dynamicznie wzrasta liczba kryzysów wizerunkowych, reputacyjnych i komunikacyjnych, czyli takich, które są wywołane złymi decyzjami biznesowymi firm lub prowadzoną w niewłaściwy sposób komunikacją. Nie wchodząc w szczegóły, wszyscy na pewno dobrze pamiętają problemy nc+, LPP, Empiku czy Żytniej Extra. To tylko kilka przykładów kryzysów komunikacyjnych i wizerunkowych niewynikających z czynników obiektywnych, a wywołanych w dużej mierze „na własne życzenie”.
PR to już nie tylko proste informowanie świata zewnętrznego o aktywnościach organizacji, ale w coraz większym stopniu funkcja doradztwa, przewidywania, wskazywania i neutralizacji potencjalnych ryzyk oraz wspierania działalności biznesowej we wszelkich jej wymiarach. Wzrost znaczenia komunikacji we współczesnym świecie wymusza również na PR-owcach zmianę sposobu działania. Oni, tak, jak wcześniej zrobili to ich koledzy inżynierowie, również powinni wprowadzać rozwiązania i komunikację antykryzysową tak, aby zabezpieczać swoją organizację przed powstawaniem i eskalacją kryzysów, zamiast zwalczać ich skutki i w mozole odbudowywać nadszarpniętą reputację firmy. Aktywna profilaktyka i zapobieganie dają o wiele lepsze efekty niż pasywne zwalczanie skutków zaistniałych zdarzeń.
Wulkan nigdy nie wybucha znienacka – zawsze wysyła nam sygnały ostrzegawcze.
Andrzej Pomarański
Zapraszamy na szkolenie: Komunikacja w kryzysie: co zrobić, gdy nam klimat nie sprzyja. 30 listopada w Warszawie.