O Jacku Rostowskim oraz informowaniu społeczeństwa o problemach ekonomicznych na łamach Polski Dziennika Zachodniego rozmawiają: dziennikarz Wiktor Świetlik oraz psycholog społeczny Norbert Maliszewski. Czy z perspektywy marketingu politycznego postępowanie Tuska i Rostowskiego to dobra zagrywka?
Zdaniem Maliszewskiego, Tusk i Rostowski podzielili się zadaniami. Ten pierwszy jest od komunikowania jedynie dobrych informacji, a ten drugi „może dziś pełnić funkcję urzędnika w carskiej Rosji, który komunikuje złe wiadomości”, mówi naukowiec. To właśnie na ministrze finansów ma skupiać się niechęć i obwinianie za skutki kryzysu, przekonuje psycholog społeczny. Dodaje on także, że Rostowski jest „rządowym chłopcem do bicia”, który na razie jest Tuskowi potrzebny. Jednak, jak będzie już mocno „stłuczony”, rząd może się spektakularnie go pozbyć.