38 proc. internautów na świecie, pod koniec 2015 roku, miało włączone programy do blokowania reklam. O najnowszych wynikach badań pisze Rzeczpospolita.
Jak czytamy, popularność tego rodzaju programów cały czas wzrasta. Niepokoi to wydawców internetowych – wg Sourcepoint 59 proc. uważa adblocki za zagrożenie dla biznesu. Problem ten ma być tematem dyskusji, która odbędzie się 11 lutego we Frankfurcie i wezmą w niej udział wydawcy z całego świata. W tym tygodniu natomiast zakończył się coroczny szczyt internetowej organizacji IAB. W ostatniej chwili wycofano zaproszenie przedstawicielom firmy AdBlock Plus – czytamy dalej.
Wzrost popularności programów blokujących reklamy pokazuje również liczba wyszukiwań w wyszukiwarce Google frazy „Adblock”, która wzrosła na świecie dziewięciokrotnie, podobnie w Polsce – podaje źródło. Ponadto, dużym zainteresowaniem cieszą się filmy instruktażowe na Youtube, pokazujące jak instalować Adblocka – mówi Jacek Dymkowski, menedżer ds. marketingu mobilnego w domu mediowym ZenithOptimedia Group.
Jak informuje Rzeczpospolita, jeszcze większą popularność programom do blokowania reklam przyniósł Apple. Umożliwił użytkownikom komórek włączanie takich programów w nowej wersji swojego systemu operacyjnego iOS9. Czytamy jednak, że w Polsce – w porównaniu z resztą świata – mniej osób korzysta z iPhone’ów, zwłaszcza z ich najnowszej wersji, dlatego wyniki badań dla Polski nie muszą być reprezentatywne.
PageFair i Adobe w maju 2015 roku oszacowały, że adblocka używało 198 mln osób na całym świecie. Kosztowało to internetowych wydawców prawie 22 mld dol. przychodu – podaje źródło. Polacy okazali się jednym z krajów najczęściej korzystających z tego rodzaju zapór – wtedy używało ich 35 proc. polskich internautów.
Najnowsze badania, przeprowadzone przez GlobalWebIndex, wykazały, że duży odsetek osób blokujących reklamy stanowią użytkownicy urządzeń mobilnych. Jak czytamy, w IV kwartale 2015 roku na komórkach blokowało reklamy 37 proc. mobilnych internautów, zaś 42 proc. wyraziło chęć rozpoczęcia korzystania z adblocków.
Dalej dowiadujemy się, że branża zdaje sobie sprawę, że reklamy denerwują internautów, dlatego ci je blokują. Jacek Szostak, starszy koordynator ds. komunikacji cyfrowej w agencji SMG, zwraca również uwagę na potrzebę szybszego ładowania stron. Dodaje także: „firmy zarządzające adblockerami to niemalże instytucje. Im więcej reklam zablokują, tym lepszą pozycję do negocjacji zdobędą w przypadku rozmów z wydawcami treści”. Z drugiej strony, wydawcy będą zmuszeni do uiszczenia opłat, by usunięto ich z listy blokowanych bądź znaleźć inne sposoby na radzenie sobie z tym problemem, jak np. reklama natywna czy treści sponsorowane.
Maciej Hoffman, dyrektor generalny Izby Wydawców Prasy podkreśla natomiast, że „teraz wydawcy powinni wprowadzić normy, które narzucą obowiązek docierania do czytelnika z reklamami w nieirytujący go sposób”. Program LEAN, uruchomiony przez IAB, ma wypracować sposoby reklamowania, nieprowokujące internautów do wyłączenia reklam. Wydawcy zaś nagłaśniają problem i tłumaczą odbiorcom, na czym on polega, i w ten sposób z nim walczą – informuje źródło. Jacek Dymkowski wspomina o „Bild” w Niemczech, który informował czytelników, dlaczego blokuje przed użytkownikami Adblocka swoje treści. To zaś spowodowało, że czytelnicy zaczęli odinstalowywać program, „decydując się na poświęcenie pewnej części swojej prywatności w imię dostępu do interesujących treści”.
Jak jest w Polsce? Użytkownicy korzystający z programów blokujących reklamy nie obejrzą wideo w portalu Wirtualna Polska, filmu na TVN Playerze czy na Iplexie – podaje Rzeczpospolita. Na koniec czytamy, że dobrym pomysłem dla wydawców jest zamykanie treści za paywallami. Natomiast dla reklamodawców – włączenie właścicieli adblocków na tzw. białą listę. „Za odpowiednią opłatą i po przystosowaniu reklam do określonych standardów umożliwiają oni wyświetlanie reklam spełniającym ich warunki firmom”. (ak)
Czytaj także: Google w 2015 roku zablokował 780 mln reklam