Choć POT otrzymuje z budżetu prawie 40 mln zł, efekty działań promocyjnych są niewielkie – ocenia branża turystyczna. „Można wydać ogromne środki na promowanie Polski, które się nie zwrócą, bo pył wulkaniczny sparaliżuje ruch turystyczny” – broni się na łamach Dziennika Gazety Prawnej Katarzyna Draba z POT.
Jak czytamy, branża turystyczna uważa, że działania POT, które mają promować nasz kraj, są nieefektywne. Np. o rejsie żaglowca Fryderyk Chopin zrobiło się w mediach głośno dopiero po jego uszkodzeniu przez burzę. Nie widać też wymiernych korzyści z udziału Polski w targach ITB 2011. Przedstawiciele POT tłumaczą się, że o Chopinie miano informować głównie za granicą i tam przedsięwzięcie to zostało dobrze przyjęte. Efekty udziału w targach ITB, jak tłumaczy Katarzyna Draba, będzie można realnie ocenić dopiero za kilka lat.
Zdaniem przedstawicieli branży turystycznej POT powinien promować nie wizerunek, a produkty dostępne w sprzedaży – np. uzdrowiska czy salony spa. Jak mówi Dariusz Pałecki z biura Polish Travel Quo Vadis, zeszłoroczna promocja obchodów Roku Chopinowskiego była nieskuteczna, ponieważ nie można było kupić biletów na imprezę. Podobnie patrzy również na promocję Euro 2012.
Andrzej Kozłowski, były szef POT, uważa, że krytyka branży nie jest uzasadniona. „Turystyka jak każdy produkt wymaga wypromowania, jednak wizerunek powinien być spójny. Powinno na niego pracować także Ministerstwo Gospodarki, Spraw Zagranicznych czy Kultury i Sztuki” – mówi na łamach gazety i dodaje, że „zawsze znajdą się niezadowoleni”. (iw)
