„Dziś dawna propaganda, zwłaszcza propaganda sukcesu, to coś złego, »pijar« zaś jest dobry, bo modny, nowoczesny i postępowy” – ironizuje w Naszym Dzienniku Wojciech Reszczyński, pierwszy prezenter Teleexpressu. I dodaje, że PR – „pic na wodę – fotomontaż” – skutecznie wypiera „prawdziwe dziennikarstwo” i „ma skrywać faktyczny stan rzeczy” – czytamy w gazecie.
Jak podkreśla Reszczyński, dziś rzecznik prasowy to przede wszystkim „funkcjonariusz”, od którego pracodawca oczekuje ochrony firmy przed światem zewnętrznym oraz „pokrywania wpadek czy niedociągnięć firmy lukrem sukcesu”. Prym w tym zawodzie wiodą zdaniem autora tekstu kobiety, a pierwsze prawo polskiego PR-u brzmi: „im gorsza instytucja, tym ładniejszy rzecznik prasowy”. Kobieta – PR-owiec ma zdaniem Reszczyńskiego przede wszystkim ocieplać wizerunek firmy, zjednywać otoczenie i minimalizować krytykę. „I jak tu taką panią rzecznik obwiniać o cokolwiek, jeszcze się rozpłacze” – argumentuje i na dowód podaje przykład posłanki Beaty Sawickiej. Po czym gładko przechodzi do PR-owców z otoczenia Donalda Tuska, których obwinia za „wykoślawiony, fałszywy obraz Polski”. „O to właśnie chodzi, by mówić, mówić jak najwięcej o tym, co ma nas ucieszyć, dowartościować, czym możemy się pochwalić. A że są to typowe propagandowe wodotryski, każdy może sprawdzić, próbując założyć w ciągu 15 minut firmę w Internecie” – pisze. Podkreśla przy tym, że „totalnych klęsk” nie można nieustannie i bezkarnie obracać w sukcesy. (es)