Sportowcy mają coraz większy dystans do siebie samych i tym samym zmniejszają go w kontakcie ze swoimi fanami na Twitterze. Jak czytamy w Weszlo.com, „zauważają, że kontakt z fanami przez kręcenie beki (…) to bardzo pozytywna sprawa dająca same korzyści”.
Portal podaje informację, że „takiego piłkarskiego Twittera, jak w Polsce, nie ma chyba nikt na świecie”. Niektóre aspekty poruszane w postach daleko odbiegają od tematyki sportu: „znany dziennikarz z czołowym trenerem zakładają się publicznie o zbicie wagi, Szamo opowiada o klakierkach, prezes klubu odwiesza zakazy stadionowe, a te rozdaje piłkarz reprezentacji, po czym publicznie je uchyla, a główny ekspert Polsatu jedzie po politykach”.
Czy jest to dobry PR? „PR buduje się sam. (…) Cyrk na kółkach, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Nie ma dyplomacji, nie ma PR-u budowanego przez rzeczników. Są żarty, dystans, luz, kłótnie, newsy transferowe, ale też poważne dyskusje i tajemnice szatni. Jest wszystko i jest coraz ciekawiej” – czytamy w serwisie. (kd)
