Teoretycznie powszechnie wiadomo, czym jest PR. Jednak praktyka pokazuje, że definicja nie jest klarowna i oczywista, a do tego pełna jest negatywnych konotacji. Czy czas na rebranding PR-u – zastanawia się Robert White na łamach serwisu prnewsonline.com.
Jak podkreśla White, pod hasłem „public relations” kryje się nie tylko zarządzanie reputacją czy budowanie relacji, ale także określenia oczerniające tę profesję. Do tego dochodzi brak rozróżnienia między PR-owcem a spin doctorem. A według niego różnica jest kolosalna i rozmycie znaczeniowe jest dla PR-u bardzo szkodliwe. Założyciel PR Matters stanowczo przypomina o pozytywnych aspektach pracy eksperta ds. komunikacji, który w codziennej pracy nie tylko buduje relacje z otoczeniem, ale także bazuje na wartościach, których niejednokrotnie brakuje w pracy spin doctora. Ponadto ujmowanie informacji diametralnie się od siebie różni. Wytrawny odbiorca, szczególnie w dobie social mediów, w mgnieniu oka rozpozna szum informacyjny kreowany przez spin doctorów. Wybór takiej formy komunikacji przez organizację czy firmę to jeden z najgorszych wyborów, bo później nie można się już od niej odciąć – podsumowuje autor tekstu. (kg)