Ponad 1,6 mln zł – tyle są warte czas i miejsce, jakie poświęcono Cinkciarzowi.pl w mediach – podaje Instytut Monitorowania Mediów.
Wziąć byka za rogi
Po ogłoszeniu umowy sponsoringowej z Chicago Bulls i emisji spotu, liczba wzmianek w mediach społecznościowych i internecie jeszcze tego samego dnia wzrosła do ponad 500. Kolejnego dnia — od północy do godziny 16:00 – urosła do 1200, by w środę rano sięgnąć już blisko 2000. Warto zauważyć, że połowie wszystkich publikacji na temat Cinkciarza.pl w telewizji, radiu, prasie, portalach internetowych i mediach społecznościowych, pojawiło się nazwisko jednego bądź obu prezydentów, którzy firmowali internetowy kantor swoim wizerunkiem.
Polacy to lubią, ale…
Informacja o umowie, jaką Cinkciarz.pl zawarł z Chicago Bulls, tylko za pośrednictwem serwisów społecznościowych dotarła do ponad 7 mln osób – wynika z monitoringu social media w IMM. Najbardziej aktywnym źródłem dyskusji o sprawie w dniach 5–6 października był Twitter, przed Facebookiem. Sprawę aktywnie komentowano także w serwisie Wykop.pl. O ile jednak wydźwięk wpisów Polaków na temat sponsoringu gwiazdy NBA przez polską firmę komentowany był nadzwyczaj pozytywnie (40% wszystkich informacji o Cinkciarz.pl zawierało pozytywne opinie na temat marki), to internautów zdecydowanie poróżnił stosunek do udziału prezydentów w promocji sponsoringu.
Czytaj więcej na ten temat:
Dobry ruch serwisu Cinkciarz.pl, Bronisława Komorowskiego – już mniej
Najwięcej krytycznych opinii związanych z udziałem Lecha Wałęsy i Bronisława Komorowskiego w reklamie internetowego kantoru ukazało się na Twitterze. W komentarzach poddawano pod wątpliwość to, czy udział w kampanii można pogodzić z pełnieniem, choćby w przeszłości, najwyższego urzędu w państwie. „Wałęsa i Komorowski w Chciago sponsorowani przez cinkciarz.pl. Kolejny jakże wymowny symbol po zniknięciu z Belwederu. „Bydła na pastwisku” – skomentował w dosadnych słowach publicysta Rafał Ziemkiewicz. „Dwóch byłych prezydentów dzierży koszulki cinkciarz.pl. Jak to szło “będę pełnił prestiżową funkcję byłego prezydenta?” – napisała Dominika Długosz.
Inwestycja w rozgłos
Specjalny blok reklamowy Cinkciarz.pl wyemitował w poniedziałkowy wieczór w stacjach Polsat i TVN: w prime-time, między godziną 19.00 a 20.00. Jak wynika z oficjalnych danych cennikowych nadawców, średni koszt emisji 30 sekundowego spotu reklamowego w tym czasie to niemal 55 tys. zł dla Polsatu i blisko 40 tys. zł dla TVN-u. Pokazanie na obu antenach trwającej 5 minut kreacji mogło zatem kosztować łącznie nawet niemal 1 mln zł. To kwota oparta na cennikach netto, bez uwzględnienia rabatów, biorąc pod uwagę cenę za 30 sekund emisji jako podstawową jednostkę.
Gdyby natomiast czas i miejsce, jakie poświęcono Cinkciarzowi.pl w mediach przeliczyć na złotówki (czyli gdyby potraktować jako reklamę każdą pozyskaną publikację w telewizji, radiu, prasie i internecie) firma musiałaby wyłożyć dodatkowo ponad 1,6 mln zł. Inwestycja zwróciła się szybko.
Z danych Instytutu Monitorowania Mediów wynika, że najbardziej zasięgowe i cenne publikacje związane są ze wzmiankami w „Pulsie Biznesu”, „Przeglądzie Sportowym”, Polsacie i Programie Trzecim Polskiego Radia. A to tylko w ciągu kilkudziesięciu godzin od chwili emisji spotów w TV. W nadchodzących dniach marka na pewno może liczyć na więcej rozgłosu, szeroki zasięg i lepszą ekspozycję w mediach.
“Na ocenę przyjdzie jeszcze odpowiedni moment” - komentuje Kamil Sahaj, dyrektor marketingu Cinkciarz.pl. Podkreśla, że minęło niewiele czasu od konferencji w Chicago, a temat cały czas wywołuje zainteresowanie mediów. Sahaj zaznacza, że cały czas śledzi komentarze na ten temat.
Podziw i rozczarowania
Chicago Bulls to marka, która na świecie ma ponad 93 miliony fanów, a Cinkciarz.pl to pierwsza firma z Europy, która podjęła z nią współpracę. Kontrowersyjny pomysł na wykorzystanie wizerunku prezydentów nie zaszkodzi kantorowi, co wynika z pierwszych pisanych na gorąco opinii i komentarzy publicystów w mediach tradycyjnych i społecznościowych. Polacy nie zapomną natomiast byłym prezydentom udziału w kampanii i raczej nie będą to miłe wspomnienia: w opiniach wyrażanych w social media przeważa ostra krytyka, a często pojawia się nawet rozczarowanie „trwonieniem” wizerunku i tytułu prezydenta Rzeczypospolitej.
Łukasz Jadaś, Instytut Monitorowania Mediów