Na stronie serialu TVP „Korona Królów” na Facebooku pojawiło się oświadczenie, z którego wynika, że padła ona ofiarą złośliwego bota, który wiele razy zamieszczał komentarz o tej samej treści.
Pierwsze dwa odcinki serialu, o którym mówiono, że to polska wersja „Gry o tron”, wyemitowano w poniedziałek, 1 stycznia 2018 roku. Produkcja wywołała sporo negatywnych reakcji – w mediach społecznościowych pojawiły się komentarze, w których krytykowano grę aktorską, scenariusz czy wytykano nieścisłości historyczne. Na facebookowej stronie serialu pojawił się post z informacją o terminach emisji powtórek, w którym znalazła się też prośba, by nie komentować tego wpisu – co rozbawiło internautów i wywołało odwrotny efekt. Później wpis został usunięty ze strony.
Źródło: facebook.com/NibyPrasowka
Kilka dni temu na fanpage’u pojawił się post, w którym administratorzy strony sugerują, że ktoś wykorzystuje bota, by zamieszczać wielokrotnie ten sam komentarz o treści: „Fajny serial, ale powinien mieć co najmniej 45 minut. Ale to tylko moje zdanie. Każdy uważa inaczej. Osobiście apeluję do wszystkich hejterów o niekomentowanie. Poczekajmy do końca sezonu. A tak w ogóle, krzyczycie o niespójności historycznej, ale czy ktoś w Was widział kiedykolwiek smoka? W Waszej ukochanej »Grze o tron« są smoki, a one nie istniały”.
W oświadczeniu napisano: „Ktoś podjął próbę sabotażu naszej strony i wykorzystuje złośliwego bota do wstawiania z różnych kont tego samego komentarza (w różnych językach). Prosilibyśmy o ignorowanie tych wpisów. Już podjęliśmy działania w tej sprawie. Jako że były to pozytywne komentarze, to niegrzecznie by było za nie nie podziękować, więc dziękujemy”.
Źródło: facebook.com/koronakrolowTVP
Administratorzy strony dodali też we wpisie, że jeśli działanie było zorganizowaną akcją, mającą na celu przekazanie prośby o dłuższe odcinki, to taka prośba została przekazana. Zaznaczyli też, że nie będzie możliwe wydłużenie odcinków z pierwszego sezonu, sugestia zostanie jednak uwzględniona przy realizowaniu drugiego sezonu, jeśli powstanie.
Również pod tym wpisem znalazły się zróżnicowane opinie – niektórzy internauci nie wierzą w działanie bota i twierdzą, że za komentarze zapłacono. (mb)