Obecność w social mediach umożliwia budowania kontaktów i zaprezentowanie się rekruterom i headhunterom. Budowanie wizerunku w sieci ma duże znaczenie dla kariery zawodowej, trzeba więc wiedzieć, które portale wybrać i co komu udostępniać – czytamy w Pulsie Biznesu.
Jak czytamy, w badaniu Addeco 60 proc. przedstawicieli firm rekrutacyjnych przyznało, że korzystanie z mediów społecznościowych w działaniach rekrutacyjnych jest obowiązkowe lub rekomendowane. Michał Głogowski z Addeco twierdzi, że dla coraz większej liczby użytkowników Facebook, Twitter czy LinkedIn to tak samo istotna część rzeczywistości jak każda inna. Rekruterzy zamieszczają w social mediach oferty pracy oraz pozyskują tzw. kandydatów pasywnych. Portale społecznościowe służą także do przyjmowania ofert kandydatów, promowania pracodawcy czy weryfikowania informacji zawartych w CV.
Najbardziej przydatny w rekrutacji jest LinkedIn, zaraz za nim Golden Line. „Facebook należy traktować raczej rozrywkowo, towarzysko zadbać o ustawienia prywatności, bo informacje tam zawarte mogą bardziej zaszkodzić, niż przyczynić się do znalezienia pracy” – radzi Karolina Szymanek.
Samo uzupełnienie profilu w LinkedIn nie ma jednak nic wspólnego z budowaniem wizerunku. Nie należy traktować profilu jak wirtualnego CV. Największą wagę rekruterzy przywiązują do doświadczenia zawodowego – trzeba więc informować o firmach, stanowiskach, obowiązkach, znajomości języków, ukończonych studia, zdobytych nagrody czy certyfikatach – czytamy. Warto również zamieścić zdjęcie, bo to ociepla wizerunek i wyróżnia wśród osób, które tak samo się nazywają. Ważne, by było to profesjonalne zdjęcie.
Głogowski zwraca uwagę, że istotne jest również, jaki obraz osobowości wyłania się z aktywności w social mediach. Rekruterzy i headhunterzy zwracają uwagę na powiązania zawodowe i referencje od znajomych oraz obserwują udział w dyskusjach. Siatka znajomych też pełni rolę wizerunkową – zaznacza. (mb)