„Jego wizerunek w sieci powinien być kontrolowany” – czytamy w bloomberg.com…
Jeszcze kilka lat temu Marka Zuckerberga krytykowano za zachowywanie zbyt dużej prywatności. Przez to kojarzony był głównie z młodym chłopakiem w bluzie z Harvardu, przedstawionego w filmie „The Social Network”. Co paradoksalne, w tym samym czasie jego serwis zachęcał odbiorców do dzielenia się ważnymi wydarzeniami ze swojego życia.
Ale ten wizerunek to już przeszłość. CEO Facebooka zdaje sobie sprawę, że jako lider biznesu musi sam dostarczać treści społeczności. Na jego profilu znajdziemy więc wydarzenia z jego życia codziennego, pracy czy wideo z życzeniami składanymi psu. Posty Zuckerberga zazwyczaj uzyskują co najmniej kilkaset tysięcy interakcji. Szef serwisu organizuje też sesje Q&A gdziekolwiek przebywa, dlatego jego obserwatorzy mogą zadawać mu pytania na bieżąco.
Rzecz jasna, nie robi tego sam – dodaje źródło. Pomagają mu jego współpracownicy, którzy zarządzają nie tylko komunikacją na profilu (zamieszczając posty, odpowiadając na komentarze, usuwając spam), ale też dbają o dobrą jakość zdjęć z imprez, na których pojawia się Zuckerberg… Wśród takich osób jest Karol Ommanney, znany ostatnio ze współpracy z Washington Post.
„Nie wiem, czy istnieje wielu innych liderów biznesu, którzy mogliby znaleźć ten sam poziom komfortu w udostępnianiu ich osobistych i biznesowych spraw w sposób, w jaki robi to Zuckerberg” – komentuje w rozmowie z Bloombergiem Fred Cook, dyrektor University of Southern California Center for Public Relations, który pracował m.in. ze Steve’em Jobsem.
Niedawno Mark Zuckerberg zapowiedział też wizytę we wszystkich 50 stanach. Pierwszym przystankiem był Teksas, gdzie przedsiębiorca pochwalił się m.in. przejażdżką na byku.
Źródło: profil Marka Zuckerberga
(mw)
Zdjęcie główne: screen z profilu Marka Zuckerberga