Zamiast tego wolą odejść z pracy. Wtedy ewentualny nakaz sądu nie będzie ich dotyczył – pisze portal conowego.pl, opierając się na artykule New York Timesa.
Maksym Słomski, autor tekstu, przypomina sprawę, od której wszystko się zaczęło. W wyniku decyzji sądu Apple otrzymał nakaz odblokowania IPhone’a jednego z zabójców – ze względu na dobro śledztwa. Chodziło o zabójcę z San Bernardino, Syeda Rizwana Farooka, który w grudniu 2015 roku zabił wraz z żoną 14 osób. Firma, powołując się na swoją politykę prywatności stanowczo odmówiła i odwołała się od postanowienia wymiaru sprawiedliwości – czytamy dalej.
Jak przypomina przy tym źródło, od września 2014 roku, wszystkie dane spoczywające w pamięci iPhone’ów są szyfrowane i dostęp do nich bez podania hasła jest niemożliwy. Dziesięciokrotna próba jego podania, zakończona niepowodzeniem, skutkuje wykasowaniem danych z pamięci urządzenia.
Także inżynierowie odpowiedzialni za tworzenie zabezpieczeń Apple zapewniają, że w razie wyroku sądowego odejdą z pracy. „Dzięki temu nie będą oni zmuszeni postępować zgodnie z tym, co nakazuje im wymiar sprawiedliwości, bowiem nie będą już formalnie pracownikami koncernu”. Zgodnie z amerykańskim prawem sąd może zmusić do określonego działania producenta, ale… nie jego pracowników.
„Wygląda na to, że Apple zrobi wszystko, aby sprawa ciągnęła się latami i… ostatecznie postawi na swoim” – konkluduje autor. (mw)